[Nour86]

Witam serdecznie
Może któras z Was była w podobnej, jak ja, sytuacji. Otóż, jestem obecnie w 7/8 tyg ciąży. Poprzednie 2 poroniłam w 6 i 5 tygodniu(powód nieznany). OM miałam 28.06, a do zapłodnienia doszlo ok.15-17.06 (opóźniła mi się owu o ok. tydzień) Na pierwszej wizycie byłam w tygodnie temu(w 5/6tyg.). Miałam wykonane usg przez powłoki brzuszne, jednak nic nie było widac, dlatego też lekarka zrobiła usg dopochwowe- uwidoczniła się powiększona macica, a w niej malutki pęcherzyk i (wydaje mi się) delikatny zarys zarodka w środku. Lekarka stwierdziła, że "endometrium jest dobrze przygotowane" i tyle. Podczas wczorajszej wizyty ponownie miałam usg przez owłoki brzuszne i tym razem od razu ukazał się pęcherzyk ciążowy, jednak nie widac było zarodka. Usłyszałam, że na tym etpaie ciązy to normalne, ponieważ jest ona jeszcze wczesna i póki co wszystko w porządku. Uwierzyłam i nie pomyślałam nawet, by poprosic o usg dopochwowe. Cały czas męczą mnie teraz straszne wątpliwości Skoro to 7/8 hbd powinien byc już chyba widoczny zarodek i bijące serduszko? Chociaż w drugiej strony owulka była spoźniona o tydzień, a usg przez brzuch... Dodam, że odczuwam co jakiś czas delikatne ciągnięcie w pachwinach, co niby dobrze świadczy o rozroście macicy. Zero bólów podbrzusza czy plamień. Przyjmuję także luteinę 3x2. Niestety nie mam teraz możliwości udania się na ponowną prywatną wizytę i muszę czekac 1,5 tygodnia.... Pomóżcie, proszę, bo chyba oszaleję do tego czasu.