[smoczek]

Byłam wczoraj u fryzjera i zrobiłam sobie baleyage(jakkolwiek by się to nie pisało ) farbą, bardzo zbliżoną do mojego naturalnego koloru włosów(chciałam jedynie zrobić takie złotawe refleksy od słoneczka na blond włosach) Jestem baardzo zadowolona z efektu, ale załamałam się kiedy w ramach rozmowy z panią fryzjerką okazało się, że czeka mnie kompletna zmiana kosmetyków do włosów Do tej pory używałam rumiankowego szamponu Timotei i odżywki z tej serii praktycznie po każdym myciu (chciałam lekko rozjaśnić włoski), raz w tygodniu maskę do włosów Avon(z tej serii Advance Techniques) i z tej samej serii serum na końcówki(tez raz w tygodniu), a jak czasem w trakcie mycia zapomniałam o odżywce, to po myciu używałam odżywki w sprayu bez spłukiwania. Byłam bardzo zadowolona z efektu takiej pielęgnacji, bo mam ładne, gładkie i lśniące, zdrowe włosy(mimo, że są długie, za łopatki nie mam nawet problemów z końcówkami). Czy faktycznie będę musiała zmienić te kosmetyki? Czy one zupełnie nie nadają się do włosów z baleyagem? Boję się, że jeśli przestanę używać szamponu rumiankowego, to włosy mi ściemnieją, a tego bym nie chciała(w końcu dlatego zdecydowałam się na baleyage, żeby je trochę rozświetlić...)