A. był kiedyś z taką J. z mojej klasy z LO. poznalam go na jej osiemnastce, raz tańczyliśmy razem, ale nic więcej, nawet nie gadaliśmy ani nic. po miesiącu od 18stki chyba ze sobą zerwali i ona go oczerniała, mówiła jaki to zły itd. a w mojej klasie była taka M. kuzynka A. i najlepsza przyjaciółka J. no i jak niby się pokłócili to ta M. potem miala 18stkę i nie zaprosiła A., bo mówila, ze nie wyprawia, a sie okazało, ze nie zaprosila go ze względu na J. no ale mogła mu prawdę powiedzieć...
no i potem w lutym on się odezwał do mnie (jakieś pół roku po tamtym), zaczęliśmy się spotykać i ja mówiłam o tym J., bo się kumplowałyśmy wtedy, ale nie ufała mi itd. a tak wyszło, ze okazało się, iż to ona rąbie wszystkim tyłek, jest fałszywa, a A. się okazał zupelnie innym facetem. potem bylisymy razem z 10 miechów, ale o tym to wiecie

na początku wakacji raz się spotkałam z A. to mi powiedział, ze się pogodził z ta swoją kuzynką, bo jest samotny w wakacje, nie ma z kim czasu spędzac itd. ze mu mnie brakuje... no i wtedy mi się to już nie podobało. a dziś się dowiedziałam przez przypadek ze z J. się pogodził...
dla mnie to jest koniec znajomości. cała 3 liceum byłam sama prze zniego praktycznie, bo one wszystkich przeciwko mnie namówiły, a teraz? jak chce seksu albo cos potrzebuje to jest, a tu nagle ona. wiem, że to on się pierwszy odezwał, bo ona ma go gdzieś pewnie. nie wiem, co teraz z nimi będzie

a niech se wróca do siebie, co chcą.
ale uświadomiłam sobie, że nadal mi na nim zależy, tyle wspomnień i przyzwyczajenie... aż mi łzy napłynęły i mam ochotę ze złości coś rozwalić.

nie zasnę dziś.
ale mnie wkurzył. napisałam mu tylko, że nie chcę pamiętać i nie chcę tego je... łańcuszka, który mi dał na gwiazdkę.