Dot.: Wrześniówki cz. II
W tym momencie cieszę się, że my z TŻ nie robimy dużego wesela, bo od wczoraj siedzę po prostu wciśnięta ze stresu.
Wieczorów panieńskich, kawalerskich nie będzie. Jutro podrzucamy kumplowi naszą sunię i zostajemy na noc na jakieś wspominki przy wódeczce
Wszystko już chyba załatwione..... Jeszcze tylko zapłacić organiście, przekazać księdzu wybrane przez nas fragmenty czytań podczas mszy i ostatnia spowiedź.
Do ślubu jedziemy Jeepciem kolegi.
Nie mogę się pozbyć tego strasznego uczucia ściskania w żołądku.
Jeszcze......... 4 dni 3h i 56minut.....
__________________
You are so much stronger than you think
Edytowane przez midusia86
Czas edycji: 2011-08-31 o 09:10
|