Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy ja oszalalam ???
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-09-12, 20:48   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
Dot.: Czy ja oszalalam ???

Cytat:
Napisane przez danuska17 Pokaż wiadomość
Witam! Bardzo lubie to forum i po wielu namyslach postanowilam napisac bo nei daje sobie rady.Niewiem od czego zaczac...prosze tylko o jakas rade.W skrocie,mam troche ponad 30 lat,2 wspanialych dzieci,kochanego meza...od kilku lat mieszkamy poza granicami kraju.To bardzo ciezkie lata,wciaz nie moge sie do konca zaaklimatyzowac,mam tez problem z jezykiem i znalezieniem stalej pracy,moj maz pracuje ale robimy wszystko by jakos brnac do przodu.Ale od poczatku. Meza poznalam 10 lat temu. Wowczas moi rodzice nie pracowali.Moj tata mial dawniej prace,nawet wlasny interes ale wszystko padlo.Mama praktycznie nigdy nie pracowala.Wychowywala mnie i moje 2 siostry.Tata jedyny utzrymywal rodzine.Jakodziecko,gdzie s podswiadomie mialam do neigo wielki szacunek za to.Owszem,nigdy mi niczego nei brakowalo,rewelacyjnie tez nie bylo i pamietam stres rodzicow,pozyczanie pieniedzy czasem na chleb ale starali sie jakos to ukryc...wiadomo,dziecko i tak wyczowa...Mimo to mama nigdy nei zdecydowala sie by podjac prace.Skonczylam szkole policealna,poznalam chlopaka,zakochalam sie,potem podjelam studia zaoczne,pracujac jednoczesnie i przeznaczajac polowe swojej marnej pensji rodzicom.Nie wyobrazalam sobie by moglo byc inaczej,bym nie mogla sie dokladac do przyslowiowego garnka...Potem studia bylam zmuszona po roku przerwac...nie stac mnie bylo na nie,zwolniono mnie z pracy.W tym czasie moja mlodsza siostra chodzila do szkoly a starsza pracowala i jednoczesnie skonczyla studia robiac magistra i nie dajac rodzicom zadnej kwoty!Moja mama czesto miala pretensje ze zalegam z platnosciami,ze np.od 2 dni nie bylam w banku nie przynioslam im pieniedzy bo np.bylam chora...obrazala sie na mnie a kiedy kupilam sobienowe buty byla zla i obrazona!...mialam tez swoje potrzeby i dochodzilo do tego ze siedzialam wciaz w domu by nie wydawac zanadto kiedy starsza siostra ubierala sie,ksztalcila az wreszcie wyszla z domu...Jestem jednak wdzieczna,glownie tacie bo wyprawili mi slub...moze nei marzen ale zawsze..bylam wtedy w ciazy.Jednak do konca nei zapomne kiedy placac pani za sale powiedzieli ze ich marnuje i to ich oststnie pieniadze! nie chcialam juz tego slubu,powiedzieli ze to zart!...potem mieszkalam z mezem i malutka coreczka wraz z moimi rodzicami i moja mlodsza siostra w 1 mieszkaniu.Bylo ciasno,zero intymnosci...nie czulam sie zona meza...wieczna krytyka,ze za dlugo swiatlo np.palimy.Maz co miesiac dawal rodzicom pieniadze,niemale...zacze ly sie klotnie miedzy nami,brakowalo intymnosci,zblizen,nawet mozliwosci poklocenia sie...zawsze byli rodzice i ich komentarze,krytyka...Jako s dawalismy jednak rade...ale lekko nei bylo...maz mial dosyc sytuacji,wstawal o 5 rano do pracy kiedy rodzice spali i wracal kiedy tez spali albo robili krzyzowki...zmawiali mnei przeciw mezowi,nei wiedzialam juz kto ma racje,ja wychowywalam mala coreczke.Zdazyla sie okazja,maz dostalprace za granica,nie bylismy razem ponad rok.Bylo ciezko.Tesknilam za mezem,corka za ojcem.Postanowilam wyjechac,do lepszego zycia...do bycia dorosla,do budowania normalnej rodziny.Z czasem bylo bardzo ciezko.Do dzis,mimo wszystko czuje tesknote i wiez z rodzicami..ale tez ulge ze moge decydowac o wszystkim sama.Mlodsza siostra dorosla,pracowala nawet niedawno ale teraz idzie na studia,rzuca prace i twierdzi ze nie ma zamiaru,takjak ja to robilam dawniej placic rodzicom! utrzymywac ich! uwazam to za bezczelne! Starsza siostra prawie wcale nei utrzymuje z rodzina kontaktow,nie wiele interesuje ja sytuacja rodzicow,ze oboje nei maja pracy!Sama zarabia,jej maz jest dobrze sytuowany,maja 1 dziecko i 2 mieszkania ale jest zapatrzona w siebie i chytra...zawsze tak bylo i zawsze gra biedna...Zostalam tylko ja.Z mezem stawalismy na glowie,kupowalismy mojemu tacie bilety do nas,zalatwialismy jakies prace,nie bylo lekko...przylatywal i plakal jak to im ciezko,nie placil tu za siebie,zywilismy go meisiacami bo to wkoncu moj tata ale meza ta sytuacja meczyla bo ja nei mialam sama wtedypracy...kazdy zaoszczedzony,zarobiony grosz slal mamie do Pl i wtedy bylam kochana corka, kiedy praca,pieniadze sie konczyly znow sluchalam jak to jest zle,jak to zle corki maja i zawsze daja mi do zrozumienia ze moglabym zaczac dobrze zarabiac i ich wspomoc!Ja mam 2 dzieci,wysoki kredyt w Pl bo to nasze marzenie splacic niewielkie mieszkanie,zycie tutaj jest bardzo dorgie,nie stac mnei na to!nikt mi nei wierzy!Pozatym maz ma marzenia...ja juz nie...chce kupic lepsze auto,zabral mnie i dzieci na piekne wakacje,pojechalam ale mialam wyrzuty sumienia ze powinnam te pieniadze dac rodzicom zamiast plaz z palmami...nie umiem sie cieszyc zyciem,ciagle mam wyrzuty sumienia,wiecznie mysle jak im pomoc,co u nich...nasze malzenstwo ma kryzyc,maz krzyczy ze nei po to tu siedzimy by karmic moja leniwa mame i cwana siostre ktora idzie na studia! od neij rodzice grosza nie brali bo mowia ze musi sie wyksztalcic by nei byc sprzataczka jakja! Mnei takiej szansy nei dano.Czuje ze mnie wykorzystuja..w rodzinie nie mozna mowic otwarcie bo kiedy tak zrobilam kiedys,mama wyzwala mnie od ku...i najgorszych,wrednych malp! nei wiem co mam robic! przeciez ja mam swoje zycie,meza,dzieci,marzeni a,ja przezywam codziennie tesknote za krajem,rozlake,jesli pracuje to bardzo ciezko fizycznie....i chce wkoncu spalcic z mezem dlugi w Pl i kiedys wrocic na swoje...nie moge nianczyc w nieskonczonosc rodzicow,dawac im prace pod nos...kiedy nie pomagam maja do mnie zal...gniewaja sie...co mam robic,prosze o rady.Z nerwow 2 lata temu przeszlam operacje i ledwo mnei uratowano bo latami niszcze sobie zoladek az wkoncu mialam perforacje jelita,poczatki sepsy....jestem klebkiem nerwow...nic mnei nei cieszy...zyje smutkiem i zalem rodzicow ....jak im pomoc,jak pomoc sobie ????
powinnas isc do psychologa. rodzice sa dorosli, obecnie masz swoja rodzine, o ktora musisz dbac, a nie utrzymywac dodatkowe dwa pasozyty. niestety, ale tak postrzegam twoich rodzicow. skoro matka nie podjela zadnej pracy, mimo, ze trzeba bylo pozyczac pieniadze na chleb - to za dobrze o niej to nie swiadczy. mysle, ze wystarczajaco im pomoglas, teraz zajmij sie rodzina!!!!!!!!

i nie rozumiem jednego - jestes od kilku lat za granica i nadal masz problem z jezykiem?! zapisz sie na jakis kurs, sama tez posiedz nad slownictwem i szukaj pracy!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując