Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rusza nam sie cały brzuszek-to tak fika nasz maluszek-mamy styczeń-luty 2012r.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-09-14, 07:16   #252
bybella
Wtajemniczenie
 
Avatar bybella
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: piernikowe miasto i okolice
Wiadomości: 2 344
Dot.: Rusza nam sie cały brzuszek-to tak fika nasz maluszek-mamy styczeń-luty 2012r.

Cytat:
Napisane przez *Agatek* Pokaż wiadomość
nie przeszłam glukozy wypiłam w 3 ratach w ciągu 2 minut, zeszłam na dół, bo czułam, że malcowi nie podpasuje, a bidak głodny był 5 minut i rzyg do zlewu fajny miałam poranek....
współczuję, aż sie boje pomyśleć o tym, ze też mnie to czeka. w którym tygodniu to badanie sie robi?

Cytat:
Napisane przez nawojka8583 Pokaż wiadomość
Oj doskonale wiem o czym piszesz. Ja codziennie zwlekam się z łóżka o 5.30 i wracam do domu po 16. I tak do końca listopada
ja też tak samo mam, czasami to sobie mysle, że już mi się tak nie chce pracowac, teoretycznie mogłabym iść na zwolnienie, ale z drugiej strony boję się , ze zwariuje w domu
Cytat:
Napisane przez magda1804 Pokaż wiadomość
ja znowu sie przez niego poplakalam... dochodzi 23h, a ja siedze sama, bo on jeszcze nie wrocil. Kiedy dzwonilam do niego, mial zal,ze mu przeszkadzam w meskich rozmowach!!! moze nie powinnam tego pisac, ale musze sie komus wyzalic... w ostatni czwartek w nocy, kiedy ja spalam od o 1:30 wyszedl z domu, obudzilam sie i zadzwonilam do niego- powiedzial, ze pije piwo u kolegi. Wpadlam w szal i od slowa do slowa- klotnia na maksa. Zamknelam mu drzwi i mial spac tam gdzie poszedl. Oczywiscie nie wrocil na noc do domu, a rano poszedl juz do drugiego kumpla. Wtedy chcialam zebysmy sie rozeszli, ale nie potrafilam odejsc... wieczorem doszlismy do pewnego kompromisu i pogodzilismy sie. Co z tego jak do niego nic nie dociera!!! Tyle co ja juz mu mowilam, co jest dla mnie wazne, czego chce od zycia, pytalam czego on oczekuje ode mnie, kim dla niego jestem- i co??? szkoda bylo moich slow. On ciagle twierdzi, ze mnie kocha i nie chce, zebysmy sie rozeszli. Jak to okreslil: "dusi sie", bo nie pozwalam mu spotykac sie z kolegami, wychodzic na piwo i takie tak. Tylko ze on nie zna zadnych granic... mialo juz byc ok, nie mial mnie ranic i co? i tak dzis jest wtorek!!! nie wytrzymal nawet tygodnia... jestem zalamana. Mam juz dosc wszystkiego, chcialabym zeby wyprowadzil sie ode mnie, ale nie dam rady finansowo. Z zalosna wyplata z ZUSu niecale 1000zl to nic nie zrobie. Za mieszkanie, ktore wynajmujemy placimy 690zl i dodatkowo oplaty typu: prad co drugi miesiac i woda co miesiac... Za mniejsze mieszkanie zaplacilabym o 200zl mniej i co dalej??? nie mam juz na to sil...

lubie tu wchodzic i czytac jak to jest zyc i byc szczesliwym, miec problem takie codzienne, ale inne niz moje. Dzieki dziewczyny, ze Was poznalam, bo jestescie dla mnie wsparciem
madzia tak mi przykro, twój facet zachowuje sie jak totalny palant! dziewczyny wyżej mają rację, jak się nie wyprowadzisz i nie postawisz sprawy ostro to on się nie opamieta, w tym stanie powinien cie szanować, a nie takie rzeczy robic. poza tym jeśli chodzi o kasę gdybyście nie byli razem to na dziecko też ci musi pieniadze dawać, więc może nie byłoby tak źle. masz kogoś kto ci może pomóc, rodzice, przyjaciele? trzymam kciuki żeby się wszystko ułożyło
__________________
Szczęśliwy ten, kto ma kogo kochaćhttp://www.suwaczek.pl/cache/4dc7bc6f13.png
Jestem mamą

Edytowane przez bybella
Czas edycji: 2011-09-14 o 07:17
bybella jest offline Zgłoś do moderatora