Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Chłopak i brak mojego zaangażowania.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-09-16, 17:11   #2
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Chłopak i brak mojego zaangażowania.

Cytat:
Napisane przez kana_91 Pokaż wiadomość
To mój pierwszy post, choć konto mam już od dawna.
Umawiam się z pewnym chłopakiem już kilka miesięcy. On w zeszłym roku rozstał się z dziewczyną po wieloletnim związku. Ja rozstałam się ze swoim byłym na początku czerwca po ponad rocznym związku. Problem w tym, że chłopak, z którym się spotykam trochę powiedział mi o swojej byłej. Wiem, że mu bardzo zależało. Boję się w sumie tego, że za jakiś czas stwierdzi że dalej ją kocha. Dodatkowo dowiedziałam się, że ona wychowywała się bez ojca. Kiedyś mi napisał, że już by się nie związał z dziewczyną, która nie miała w swoim otoczeniu ojca. Tak się złożyło, że mój zmarł kilkanaście lat temu. Bardzo się męczyłam z tymi myślami, bo od razu mu tego nie powiedziałam. W końcu zebrałam się na odwagę. Dochodzę tutaj do takiego wniosku : czuję, że muszę sprostać jakiemuś wzorcowi, że muszę być twarda, nigdy nie narzekać na swój wygląd. On cały czas powtarza, że tak trzeba. Owszem czuję się atrakcyjna, ale chłopak, z którym się spotykam jest nieziemsko przystojny no i źle mi z tym. Nie chodzi o to,że boję się zdrady, tylko czuję taką konkurencję, czuję, że muszę być idealna. On ceni sobie taką nienaganność w ubiorze, wyglądzie, bardzo dba o siebie. Chodzi na siłownie, gra w nogę, tenisa, umie grać na gitarze. Dodatkowo dba o porządek. Dlatego wstydzę mu się pokazać mój dom, nie jest zadbany, tzn. mam na myśli że tynk odpada, nie jest pomalowany, ogrodzenie zniszczone, a mama nie chce nic z tym zrobić, ja nie mam nawet łazienki. Chciałam dać kasę na to, powiedziała, że nie. Pierwszy raz się tak wstydzę, pierwszy raz czuję, że nie mogę sprostać tak jakby oczekiwaniom. A to wszystko sprawia, że już nie jestem tak pewna siebie, że bardzo boję się zaangażować. Przy nim czuję się taka zwyczajna. Może to głupie, ale ciągle biję się z myślami czy to wszystko ma sens. Podczas spotkań czasem on mnie w ogóle nie dotknie przez 2 godziny, dopiero potem. Tłumaczy to tak, że nie chce, żeby mi się znudził. A ja kurczę no przyznam byłam przyzwyczajona do tego, że chłopak nie może ode mnie oderwać rąk. Czy to normalne? Co wy o tym sądzicie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Moim zdaniem za bardzo się przejmujesz. Ten chłopak (niecelowo?) wywiera na Tobie straszną presję. Czujesz, że musisz być idealna... A jak nie będziesz to co? Nikt nie jest idealny.
A Ty przez tę presję, po prostu czujesz się wiecznie spięta. Tak być nie może Przestań się przejmować tym, co ten chłopak o Tobie pomyśli, to nie ma sensu. Nie będziesz przecież do końca życia udawała kogoś, kim nie jesteś. Nie możesz wiecznie też udawać, że "zawsze jest dobrze, zawsze masz dobry dzień" itd. To normalne, że czasem ktoś się czuje gorzej, czasem narzeka na swój wygląd... Presja dążenia do perfekcji nikomu na zdrowie nie wyszła. Ten chłopak nie powinien od Ciebie wymagać żebyś wiecznie była zadowolona, żebyś wiecznie czuła, że "to Twój dzień".

Poza tym, nie wstydź się pokazać mu swój dom. Jeżeli jest tam czysto, to w czym problem? Jeżeli miałby Cię olać, bo masz niewyremontowany dom, to uwierz, że ten chłopak nie jest wiele wart. Tylko byś zyskała na stracie kogoś, kto olewa dziewczynę, bo ta nie ma idealnego domu

Po prostu przestań się tym wszystkim tak przejmować. Na pewno jesteś wartościową dziewczyną, która sama sobie wyznacza cele itd. Nie potrzebujesz presji ze strony chłopaka. Nie musisz spełniać jego oczekiwać. To wszakże nie jest koncert życzeń.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując