żale przedślubne
Normalnie jestem zniechęcona do robienia wesela i to przez własną rodzinkę.Nie mogę normalnie rozmawiać o tym jakie chcę mieć wesele bo zaraz ktoś ma jakieś wielkie ale.No więc zacznę od początku co ustaliliśmy z narzeczonym.Błogosławieńs two chcemy zrobić dwa dni przed weselem,chcemy zrobić to w taki sposób że najpierw błogosławieństwo dadzą nam moi rodzice,potem pojedziemy do rodziców narzeczonego a potem mój narzeczony chce prosić dziadków o błogosławieństwo[właściwie to oni go wychowali].Moim rodzicom to się nie podoba bo uważają że powinni być obecni oboje rodziców i przed samym ślubem.Dalej to ze zapraszamy gości bezpośrednio do kościoła ,każdy będzie musiał dojechać na własną rękę a pod kościołem będą 2 autokary które zawiozą gości na salę a o godz 4 rano autokary odwiozą gości z powrotem ale już będa jechać po trasie żeby podwieść pod dom.Jak ktoś będzie chciał wrócić wcześniej to będzie musiał sam sobie zapewnić transport.Nie chcemy stroić kościoła,kościól i tak jest piękny,tylko kwiaty przed ołtarz.Zaproszenia dla gości samotnych będą z osobą towarzyszącą,nie tylko dla młodych ale również mam ciocię 65 lat która jest wdową.Moja mama uwaza że to brzydko bo ciocia od wielu lat jest wdowa i zawsze na przyjęcia chodzi sama.a ja uwazam że to własnie brzydko ze tylko dla młodych dawać zapr.z os.towarzysząca.Jedzenie które zostanie nie zabieramy ,zostanie na sali,juz rozmawialiśmy z włascicielką na ten temat.Moja mama uwaza ze powinnam zabrać a ona rozda sąsiadom.My po weselu zamieszkamy w hotelu a potem ,podróż poślubna i z podróży wracamy do Włoch,więc nie interesuje nas resztki weselne.Marzę o weselu ale w tych okolicznościach normalnie tracę chęci,dziękuję ze mogłam się wyżalić
|