2011-10-02, 17:25
|
#9
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Dziewczyny, pomocy...
Cytat:
Napisane przez onapotrzebujepomocy
no i chyba o to tez chodzi, za kazdy raz tak jest. teraz jak ja daje mu do zrozumienia, ze jest mi po prostu zle, to on odpowiada, przyjdz i powiedz o co ci chodzi. no ile ja moge w kolko mowic, ze po prostu zle mi jest, ze nie czuje sie tak szczesliwa jak kiedys?
|
Może mówisz do niego ogólnikami ("jestem nieszczęśliwa") zamiast mu łopatologicznie wypunktować dlaczego?
Cytat:
Napisane przez onapotrzebujepomocy
poza tym denerwuje mnie, ze jak sie nie widzimy, pisze mu co mi lezy na sercu, potem sie widzimy i ja staram sie zalagodzic to o co sie poklocilismy, on udaje obrazonego. potem ma pretensje, ze ja mu tego w oczy nie powtorzylam, choc sam nie probuje nawet zaczac rozmowy, jakby to, ze ja sie wyzalilam musialo oznaczac, ze to ja musze rozpoczac rozmowe, bo przeciez ja mialam jakies pretensje, a nie on.
|
Czemu zaczynasz rozmowę na takie tematy drogą internetową czy tam telefoniczną? Takie rzeczy najlepiej załatwić w 4 oczy. Na odległość potrafisz mu wygarnąć a potem wycofujesz się rakiem próbując załagodzić sytuację - trochę to mało dojrzałe. On widząc, że nie jesteś zdecydowana jak się w stosunku do niego czujesz - czy masz pretensje, czy się boisz, że się pokłócicie na amen - może sobie pozwolić na swoje fochy, stwarzasz ku temu warunki. Następnym razem po prostu wylej swoje żale jak się zobaczycie i porozmawiajcie wreszcie szczerze.
|
|
|