|
Dot.: Styczniowe mamusie 07
Dzien dobry.
dziekuje wszytskim za to ze tak bardzo mnie wspiracie ze zawsze mam sie komu wyzalic i mam od kogo uslyszec dobre slowo.
nie wiem dziewczyny co sie dzieje.od pewnego czasu on sie bardzo zmienil-oddalil sie bardzoi nasze kontakty ograniczaly sie jedynie do widzenia sie i rozmow o dupie maryny-nic poza tym
wczoraj wrocil i polozyl sie ze mna i zaczeam go pytac czy cos sie dzieje ze jesli ma problem to zeby porozmawial ze mna ale jak grochem o sciane.on niesteyy jest bardzo skryty i nawet jak ma jakis problem to o tym nie mowi a wiadomo ze z takim czlowiekiem ciezko zyc wsyztskiego zawsze musze domyslac sie sama bo on nie powie.a pytany przezemnie nie odpowiada tylko schodzi na inny temat.
Sohf masz racje glownie za jego przyczynajestem w ciazy.jestesmy razem juz 6 rok i przez te wszytskie lata wiele przezyismy.ale jednak to co czujemy do siebie zawsze okazywalo sie silniejsze i tak jakos przetrwalismy tych kilka ladnych lat.i to czesciej chyba bylo pod gorke anizeli z gorki.wierze z i tym razem bedzie tak samo ale teraz wyjatkowo dotyka mnie jego obojetnosc.juz nie mysle o sobie tylko o malej.nie chcialabym zeby miala takie zycie jak ja...niby rodzice oboje kochali ale jednak to co bylo miedzy przewazalo nad cala reszta.pamietam jak podczas ostatniego kryzysu kiedy bylam juz zdecydowana rozpoczac nowe zycie bez Hubert on powiedzial mi cos co bardzo mnie ujelo co pamietam do tej pory-ze ja nigdy nie bede miala takieo zycia jak moja mama z moim ojcem..mam nadzieje ze mowil to calkiem swiadomie...nie wiem co to dalej bedzie jak ja to wytrzymam, ile wytrzymam.jestem sama w domu.zawsze byla mama mialam sie komu wyzalic do kogo przytulic a teraz??to chyba dobija mnie ajbardziej.to ze mam same obowiazki i nic od zycia.jedyne czymmoge sie nacieszyc to te forum.dobija mnie to ze musze lazic i wszytsko robic-a nie mieszkam tu przeciez sama.mam taki charakter(wiem ze to zle)ze nie moge patrzec i robie wiele rzecz ktoruych nie powinnam ktore powinny byc zrobione przez innych.
wiem ze jak juz bedzie mala to wszytsko sie ulozy.ja widzialam nierazjaki hubert potrafi byc opiekunczy wg obcych dzieci a co tu mowic o swoim wlasnm..widze jak przychodzi do mnie i przytula te moje male psinki rozmawia z nimi bawi sie bierze do lozka a to tez swiadczy o tym ze zywi do nich jakies uczucia(moze to glupie porownianie)jednak do tego czasu zostaja dwa miesiace-te najciezsze chcialabym zeby czasami zapytal sie jak sie czuje, jak mala a on nic i mam wrazenie ze sytuacja tak drastycznie zmienila sie od momentu kedy poszedl ze mna na te USG i uslyszal ze to jednak nie bedzie upragniony syn.moze wcale nie chodzi o to ze syn tylko tak jakpiszecie zdal sobie sprawe z powagi sytuacji-a wtedy widzac dziecko moze naprawde do niego dotarlo.juz nie wiem co mam myslec.chyba pozwole na to zeby to wsyztsko toczylo sie swoim torem.bo na sile nie chce nic robic bo po co...
jeszcze raz dziekuje kobiety jestescie nieocenione
Moniu i zagladaj do nas czesciej Nasze malenstwa beda mialy druga wirtualna ciocie
__________________
4.01.2007
|