nie wiem co dalej, do gina nie mogę się dodzwonić

2x glukozy nie przeszłam i dupa

Patrzcie co łajdaczka (ma dzieciora z innym

ma rude łaty

)przyniosła ze sobą ostatnio

jeden się uchował- reszta nie żyje... we wiacie leżą skrawki futra i kości jakieś
I tak nie wróżę długiego życia malcowi, bo to nie pierwszy i ostatni raz kiedy przynosi, potem znikają i nigdy się nie pokazują
A Filip dostał 1 raz wczoraj po ryju

od matki małego

ojj bardzo był zniesmaczony i zły po tym fakcie... otworzyliśmy drzwi żeby zobaczyć jaka reakcja będzie do małego- matka za nim stała... mały włazi już nam na próg, Filip chce go powąchać i nagle łajdaczka dała mu z liścia, a ten jak odskoczył i uciekł

się śmiejemy, że jest 1:1 bo on też ją kiedyś plasnął w pyszczor

a ona broniła swojego dzieciaczka po prostu
