2011-10-07, 14:24
|
#3074
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Rasowy=Rodowodowy
Dla mnie 1000 zł wydane na zakup psa to dużo może dlatego, że nie mam sprecyzowanych wymagań co do rasy, którą miałby reprezentować w mniej lub bardziej udany sposób pies (do szczęścia wystarczy mi zwyczajny kundelek z jednym uchem stojącym, a drugim oklapniętym).
Wiem jednak, że są ludzie, którym określone rasy się podobają i szczerze mówiąc to niewiele ich obchodzi to czy ich pies będzie odstawał od wzorca- oni nie maja radaru w oczach, nie są sędziami kynologicznymi. Chodzi tylko o to, żeby "york" przypominał yorka, a "golden" był złoty/kremowy. Jeśli taka osoba zapozna się z wywodami fanatyków r=r, wśród których panuje tendencja do używania głównie argumentu dotyczącego rodowodu jako źródła pochodzenia psa i gwarancji jego zdrowia to może sie niemile rozczarować, gdy okaże się, że zakupiony za kwotę 3 razy większą niż proponowaną w pseudo szczeniak będzie obarczony jakąś chorobą genetyczną.
Dlatego też w sumie nie dziwię sie niektórym ludziom, którzy kupują psy od tych tzw pseudohodowców. Nie mam tutaj na myśli zarobaczonych, niezaszczepionych chudych szczurków, które swoje króciutkie życie spędziły do tej pory gdzies z dala od ludzi w śmierdzącej klatce (bo chyba każdy dostrzeże, że z takim psiakiem coś jest nie tak), lecz szczeniaki z miotów powstałych z bądź co bądź dennego pomysłu rozmnożenia swojej suki z psem sąsiadów, bo "oba są tej samej rasy".
Widzę jak to się ma u mojej dalekiej rodziny- oni co sprawią sobie jakąś suczkę to rozmnażaja ją jak skończy te 2,3 lata, bo "tak jest zdrowo"(rodziła już suczka sznaucera miniatury, owczarka niemieckiego, jamnika). Szczeniaki potem sa karmione dobrą karmą (może nie karmą super premium, ale też nie sieciówkami), odrobaczane, zaszczepiane i sprzedawane za te 200-300 zł. A suka poddawana zabiegowi sterylizacji czy też porządnie pilnowana. Nie popieram tego, wyraziłam swoje zdanie w tej sprawie, ale co ja mogę? Suki im nie ukradnę i nie poddam jej na siłę zabiegowi sterylizacji. Wiem, że się przyczyniają do wzrostu liczby psów, z których na pewno spora część trafi do schroniska. Tylko, że póki co żadne ze szczeniąt, już w sumie dorosłych psów, na nic nie zachorowało...a żaden z brzdąców rodowodu nie miał, powyrastały na psy w typie rasy i ich nowi właściciele są szczęśliwi, że mają psa, który wygląda jak jamnik/sznaucer/owczarek tym samym przekonując sie, że psa wyglądającego jak dana rasa można mieć za 200 zł, a nie za 1000.
|
|
|