Dot.: Mamusie majowo-czerwcowe 2011 - odsłona piąta:)
Mój Franek dziś marudny był i musiałam iść z nim na podwórko bo bez liścia nie ma spokoju 
Oczywiście liście na drzewach, oda do liścia zaliczona a potem kimono.
On gadał a ja sprzątałam pralnie tylko co chwilę wychylałam głowę a tam wózek się cały trząsł jakby wibrę miał włączoną tak nóżkami przebierał.
__________________
Edytowane przez mamaoptymistka
Czas edycji: 2011-10-07 o 22:10
|