[gabi97]

hej kochane
postanowiłam do Was dołączyć. od dwóch lat niezmiennie farbowałam włosy na intensywną czerń. ostatnio jednak, oglądając zdjęcia z czasów naturalków, zatęskniłam strasznie za tamtym wyglądem. jestem naturalną "mysią" blondynką, mam bardzo jasną oprawę oczu i jeszcze jaśniejszą cerę. farbowanie na czerń wymagało ode mnie robienia henny i mocniejszego makijażu, bo kiedy wstawałam rano, wyglądałam jak śmierć no i doszłam do wniosku, że koniec z tym! moje włosy szybko rosną i co jakieś 3 tygodnie musiałam je farbować. nienawidzę samego procesu nakładania farby, smrodu i tego skupiania się na swoim wyglądzie (codzienne analizowanie, jak duże są odrosty i czy kolor nie blaknie).
nie wiem, co mnie podkusiło, żeby zacząć malować te włosy... później już robiłam to tylko dlatego, że odrzucały mnie odrosty.

od miesiąca dopiero porzuciłam farbowanie i jest mi ciężko kontrast jest ogromny... a odrost w sumie niewielki, boję się, co będzie później... (dołączam zdjęcie)

i mam pytanie - jestem straszną estetką, ta różnica kolorów mnie wręcz obrzydza - jak można to ukryć? mam na myśli jakieś upięcia, opaski, cokolwiek?