GOLDFISH ja tam nie celowałam, ale mogę napisać te plusy rodzenia w listopadzie, które zauważyłam patrząć na koleżanki rodzące w innych miesiącach.
- zaszłam w lutym, dowiedziałam się w marcu, czas aktywności przypadł na wiosnę i początek lata kiedy była najfajniejsza pogoda

- upałów w tym roku dużych nie było a te większe znośne, bo nie byłam tak duża by się już bardzo męczyć czy puchnąć,
- ostatnie miesiące przypadły na chłodniejszą pogodę, super dzięki temu je znoszę,
- rodzę do połowy listopada więc w przeciwieństwie do mam rodzących zaawansowaną zimą nie muszę kupować wielkiej kurty, martwić się, że ślisko, zimno i mogę się przewrócić itp.
- urodzę to będzie jesień/ początek zimy, wepchnę się już w kurtkę i na spacerach n
ie będę telepać, że wszyscy patrzą na mój obwisły brzuch 
- ze spacerami będzie ciężko, ale na wiosnę będziemy mogły chodzić na dłuższe już spacery z maleństwem, poza tym nawet te krótkie zimą zahartują maluszka

- latem nasza dzidzia będzie już na tyle duża, że bez obaw zabierzemy go na wakacje,
- a na wiosnę do ludzi już i figura lepsza i może będę po atapie wypadania włosów

= lepsze samopoczucie jako kobiety
A na argument, że listopad to taki bury, szary smutny żałobny miesiąc napiszę, że słoneczko i radość na te deszczowe dni będę miała w domu. I święta niezwykłe-niedługo po przyjściu dzidzi na świat
