do przeszłości się nie wraca.
można się jedynie ewentualnie do niej
na chwilę odwrócić i pomachać jej na pożegnanie.
i chociaż po cichu, wieczorami, patrząc w nicość
oboje przyznajemy się do tego w myślach,
to żadne z nas na głos nie powie, że sens straciliśmy.
(...) no i ona wtedy z uśmiechem na ustach odpowiedziała,
że on na pewno nie pozwoliłby jej odejść,
bez najmniejszego drgnienia powieki stwierdziła,
że na bank walczyłby o nią do samego końca.
zgadnij, kto potem płakał, wstydząc się za tego kretyna?
przyjdź i udowodnij, że moje wątpliwości
to tylko chore urojenia, nie mające
prawa znalezienia odbicia w rzeczywistości.
i zamknę oczy.
nic ci nie powiedzą.
nie zdradzą jak okrutna jestem.
dalej będziesz widział we mnie ideał.