[Ilsa Lund]

Napisane przez BYou

Ilsa rozumiem, że nie podoba Ci się Jego czapka, ale czasem warto ugryźć się w język i inaczej wyrazić swoje zdaniewbrew pozorom Faceci są bardzo czuli na krytykę i źle znoszą teksty o tym, że noszą :babskie ciuchy nie podoba mi się tylko to "skarżenie" na Ciebie mamie. przypomina mi to byłego xhłopaka mojej przyjaciólki-potrafił w trakcie kłótni zadzwonić do swojej mamusi i powiedzieć:mamuś, a Asia się ze mną kłóci jesteście dorośli, tworzycie związek i niepotrzebny Wam świadek Waszych nieporuzmień

o kurczę, z takim dzwonieniem to już gruba przesada :/ wyjaśniliśmy sobie wszystko dzisiaj bo akurat ja miałabym same seminarki a on ma w tym tygodniu tylko ćwiczenia bo jacyś ludzie wynajęli centrum wykładowe do spotkań biznesowych. Mam nadzieję że będzie lepiej
za to powrót był koszmarny, odcinek który zwykle pokonuję w 14 minut był zupełnie nieprzejezdny bo były w mieście dwa alarmy bombowe i zanim spięli poślady i podstawili jakieś rzęchy, które musiałam zmieniać 2 razy i jeszcze drałować pieszo to stałam na durnym deszczu (tramwaje miały zakaz jechania w ulicę Mielżyńskiego i były objazdy autobusem) i podobno taki sam alarm bombowy był na najbardziej uczęszczanym deptaku więc masakra

Napisane przez justyna_dt

Tzn. właśnie o to mi chodzi, że zastanawiam się, czy nie straciłam, ale przecież zadowolona jestem ze swojej młodości no ja chodziłam do gimnazjum, nie byłam grzeczna, ale też bez przesady.Teraz też nie jest najgorzej, przynajmniej oceniając z perspektywy praktykanta, lubiłam uczyć w gimnazjum

i chciałabyś żeby inni żałościli Ci ciuchów ?

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Napisane przez osz rety

pies teściów jest tak rozpuszczony, że jak jemy obiad to potrafi warczeć na teściową bo nic mu długo nie dała, no i zawsze ma pełną miskę jedzenia suchego + chyba 2 razy dziennie obiad z puszki

o to faktycznie, nie podoba mi się jak pies żebrze pod stołem bo mam wrażenie wtedy że jest głodzony
w temacie piesków to widziałam dziś na przystanku czarnego labradorka wielkości mojej stopy taki maleńki że naprawdę coś kochanego