2011-10-29, 13:19
|
#16
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 033
|
Dot.: Świnie w kinie, czyli dlaczego przestałam chodzić do kina...
Cytat:
Napisane przez wesna
Skala tego zjawiska jest tak ogromna, że po prostu nie wierzę, że istnieje aż taki ogrom ludzi, którzy jedzą w kinie tylko z powodu specjalnej diety  . Problem ze mną jest taki, że ja uwielbiam być na bieżąco ze wszystkimi filmowymi nowościami (to mój konik), a szansa na obejrzenie ich w domu pojawia się dopiero kilka miesięcy po premierze kinowej...
Jedzenia naczosów, popcornu, słodyczy (zazwyczaj zapakowane są tak, aby ich jedzenie/ rozpakowywanie było bezgłośne) jeszcze jestem w stanie zrozumieć - wkońcu to nastawiony na zysk multipleks. To, czego kompletnie nie akceptuje to żarcie (bo nie nazwę tego jedzeniem...) przemyconych w plecaku czipsów, żelek, ciastek, czasem nawet b-smartów z KFC.
Kino offowe mam w mieście jedno, ale niestety repertuar, który oferuje jest nieco przestarzały
Naprawdę macie taką dużą tolerancję dla takiego braku kultury? Kurcze, może to ze mną jest coś nie tak, i grzybieję na starość 
|
no wybacz.. ja np wolę przemycic chipsy w plecaku jak to nazwałas nic płacic 20zł za kubek popcornu. i nie widzę nic w tym złego,że ludzie zaopatrują się przed seansem w sklepach w napoje i jedzenie. nie przeszkadza mi ze ktos chrupie laysy czy inne cheetosy bo najzwyczajniej w świecie nie zwracam na to uwagi. jestem skupiona na oglądaniu filmów a nie na tym co dzieje się wokół mnie. sama często biorę piwko do kina i nie widzę nic w tym złego. i jak ktos juz napisał-bardziej denerwują mnie ciągłe komentarze i rozmowy niż chrupanie czy picie piwa.
__________________
'We smiling high, watching the good things passing by.
Pretend the feeling fine, but inside we're crying sometimes'
|
|
|