[enn_]

Napisane przez cathiebaj

Uogólniać też nie możemy, nie wszystkie kierunki humanistyczne, nie na każdej uczelni są lajtowe Zresztą, obecnie nawet po politechnice wymagają doświadczenia, najchętniej dwuletniego. Więc jeśli chce się mieć płatną pracą, najpierw trzeba dwa lata robić za darmo a potem hop siup - robota Oczywiście żartuję, ale jak widzę oferty to tak to u nich wygląda
Nie sądzę też, że bez studiów jest jakaś szansa (chyba że po znajomości) na "dobrą" pracę. Nie oszukujmy się, teraz wymagają od nas dużo więcej, najchętniej trzech kierunków studiów, najlepiej z różnych dziedzin, ze 2 języki obce biegle, ze 3 podstawowa znajomość, i oczywiście doświadczenie, minimum dwuletnie a najlepiej dwudziesto
Mnie się po prostu chce śmiać z tego wszystkiego, wiadomo, że od razu nie zdobędzie się wymarzonej pracy, chyba że ktoś ma wyjątkowe szczęście albo jest super-mega-hiper uzdolniony
Tak to dzisiaj widzę.

Nie napisałam, że wszystkie kierunki humanistyczne są banalne, ale mimo wszystko patrząc na ogół to tak to wygląda. To tak jak nie wszystkie kierunki ścisłe są jakkolwiek przydatne.
Wiem, że przedstawiłaś sytuację karykaturalnie, ale moim zdaniem i tak przesadzasz - ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś oczekuje od potencjalnego pracownika skończonych sensownych studiów (lub może dwóch specjalizacji, a może dwóch uzupełniających się kierunków) i do tego liczy na znajomość dwóch języków obcych i jakieś, chociaż małe, ale sensowne doświadczenie. Oczywiście nie mówię tu o wymaganiach do pracy typu "przekładanie papierków za najniższą krajową", żeby była jasność.
Realia się zmieniają, znajomość angielskiego staje się powszechna, to już jest minimum, a nie coś czym można się chwalić, stąd poszukiwani są ludzie ze znajomością jeszcze jakiegoś języka. Chyba nikt już nie sądzi, że ktoś mu zaoferuje świetnie płatną, interesującą pracę bo skończył dziennikarstwo i ma FCE?