[paula-zla]

Co prawda sprawy tak się potoczyły, że od prawie dwóch miesięcy jestem singielką, ale miło wspominam spędzanie czasu z moim eks. Był pierwszym facetem, z którym w ogóle się nie nudziłam, bo wcześniej tkwiłam w tzw. związkach kanapowych. Zdarzały się dni podczas których nie wychodziliśmy z łóżka, ale to chyba jak w każdym związku
Wolny czas staraliśmy się spędzać aktywnie: kajaki, park linowy, piesze wycieczki po mieście, w którym studiuję i odwiedzanie wszystkich muzeów i pomników historycznych. Raz on przyjeżdżał do mnie i podążaliśmy tropem krasnali, a raz pojechaliśmy do jego byłego miasta studenckiego i zrobiliśmy sobie sentymentalną podróż po jego miejscach. W ogóle bardzo dużo spacerowaliśmy, bo obydwoje lubimy taką formę przemieszczania się. Często siadaliśmy na rynku, albo w parku i obserwowaliśmy ludzi. Lubiliśmy razem gotować. To znaczy, częściej on gotował, a ja byłam królikiem doświadczalnym i osobą pilnującą porządku w miejscu pracy Uwielbiałam wspólne kąpiele. Dużo czasu spędzaliśmy z jego przyjaciółmi na wspólnym gotowaniu przy lampce wina, oglądaniu filmów, graniu na gitarze i oczywiście, dyskusjach o wszystkim. Wymienialiśmy się książkami, płytami ukochanych zespołów. Inspirował mnie do działania. Mój eks kochał podróże po wschodniej części Europy, mieliśmy w planach objechać ją razem, ale nie udało się. Tak, czy siak, naprawdę dobrze wspominam ten związek, ale widocznie los szykuje dla mnie coś lepszego