jakoś zalatuje prowokacją....
no i autorka chyba nie wie czy się zabezpieczyli, skoro nie jest w stanie odpisać (mimo wielu pytań od kilku wizażanek)
sprawa prosta- chciałaś dać mu doopy, zeby został, przytulił, pocałował i żeby powiedzał "to teraz już będziemy razem"...
a on wziął co mu dałaś i nawet nie podziękował
w sumie- ja gościa rozumiem i wcale mi ciebie nie szkoda...jak się kiepsko czujesz po procentach to zamiast do kolegi od macanek i ściskanek, dzwoni się do najlepszej kumpeli...a jesli takowej nie ma pod ręką- to prosi się kogoś o zamówienie taxówki i wraca do domu!
szczerze mówiąc- gdybym była facetem i miała taką łatwą i chętną (i urodziwą o ile jesteś) pannę za free i bez konsekwencji...to bym sie nie zastnawiała tylko przeru...chała, dla własnej satysfakcji to raz, a dwa- dla panny, zeby miała naukę na przyszłość
Sama sobie na to pozwoliłaś, trzeba się trochę szanować, wtedy i inni ciebie szanować będą(albo nie płakać, gdy się chciało zabawiać)
i jeszcze tak mnie dziwi...czemu dziewczyny tak jedziecie na tego faceta?
palant- to wiadomo, mógł pannę odłożyć do wyra i pójść sobie...ale z drugiej strony- ona sama mu się podłożyła, sama jego poprosiła o "pomoc" w dotarciu do domu, sama gęby nie otworzyła gdy ją rozbierał-chciała tego, bo sorry nawet w największym stanie zamroczenia człowiek jest w stanie się bronić przed gwałtem (nie mówię, ze jest w stanie się OBRONIC, ale próbować zawsze może szarpać się, wyrywać czy choćby gębę otworzyć i krzyczeć), a panna nie zrobiła nic...teraz za to łezki roni...oj oj sierotka marysia...