Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Vampire Diaries część 4
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-11-18, 18:39   #4903
kosovitz
Chimay
 
Avatar kosovitz
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 11 566
Dot.: Vampire Diaries część 4

SCENA 3

Rano.

Elena wstaje jak co dzień, w łóżku towarzysza brak, więc myje swoje idealne ząbki, wbija swoją zgrabna pupę w obcisły dresik i w ramach treningu narzuconego przez Alarica udaje się na swój poranny jogging. Biegnie w swoim spokojnym tempie. Nagle czuje czyjś wzrok na swoich idealnie prostych włosach, spiętych w idealnie równy kucyk i przyspiesza. Jednocześnie obraca się i widzi...
- Tyler?! Witaj kochany, wlaśnie mam mój słynny antywampiryczny trening, co u ciebie słychać? Jak się czujesz? Bo wiesz, Caroline do mnie rano dzwoniła i nie była z ciebie zadowolona, oj nie była...
- Caroline mnie już nie chce, zostałem zupełnie alone! Pewnie wróci teraz do swojego, pożal się Boże, byłego eks boya Matta. Nie wiem, co ona w nim widzi. Koleś ma milion bills to pay, ja mógłbym dac jej wszystko. Przecież robię najlepsze imprezy w mieście!

W oddali widać panią szeryf, która z pistoletem biegnie w stronę Tylera.
- Ojejciu! Elena w nogi! Szeryf Forbes chce mnie chyba kill!
Ponieważ twarz Tylera zaczyna powoli przypominać http://weheartit.com/entry/16393582, Elena wpada w panikę i zaczyna biec, a Tyler oczywiście za nią. W tle początkowo http://www.youtube.com/watch?v=Ct4P3...layer_emb edded, później http://www.youtube.com/watch?v=0sOq6Rrre7c
Elena podczas biegu z trudem, ale jednak, wykrzykuje:
- Oh, Tyler, dlaczego ona ciebie kill? Powinieneś popracować nad relacjami z teściową, I don't have time for this, Tyler, eeehuuhuuhuueeehuuhuu, ale się zdyszałam, coś już za długo biegniemy, chyba ją zgubiliśmy, ale jestem świetna w tym bieganiu, Alaric będzie zadowolony eeehuhuhuhueeehuhu nie, bo się zadyszę, auć! Auuaa! Co jest? Jeremy??!!
Jeremy łka...
- Matt... - szepnął cicho pogrążony w żalu.
-
Jeremy, ty płaczesz? Au, ale się walnęłam, co się stało? Don't cry, wiem, że jesteś załamany, że Bonnie cię już nie lubi, ale to jeszcze nie jest koniec świata. Czy ktoś mi w koncu pomoże wstać? Niech luknę, o co ja się tak właściwie walnęłam? Jeremy, co to jest, czy to....czyyyyy tooo - Elenie zaczyna trząść się broda - czyy czyy too...? Ktoooo tooooo właściwie jest? Jer, it's noooot fuuuunnyyyyy!
Do przewalonej Eleny dobiega Tyler.
- Elena, nic Ci się nie..

Elena krzyczy, Tyler ją przytrzymuje a w tle leci http://www.youtube.com/watch?v=Yb3XAP0c8WU

- Jer! co się tu do cholibki stało ? Matt ! Matt ! przyjacielu obudź się, please ! Elena zrób coś, nie poprawiaj włosów, ratuj Matta !
Tyler robi sekcję zwłok kumpla.

- On nie żyje!

Elena klęka przy bracie, kładzie mu rękę na ramieniu. Jeremy wtula się w nią jak w małego, puszystego liska kitsune. Oboje szłochają rozpaczliwie:
- Dlaczego właśnie Matt? I skąd wiesz, że to Matt? Przecież jest tak straaaasznie zmasaaaakrooowannyy?
- R-r-rachunki!!
– Jer krzyczy w rozpaczy i wymachuje papierkami z McDonalda.
Nagle słychać charczenie Matta, padają z jego ust niezrozumiałe słowa, cos jakby - pay my bills, please! - ostatni oddech…. Matt odszedł.
Tyler pochyla się nad zwłokami Matta.
- Wiem kto mu to zrobił! Jer ! musimy natychmiast spotkać się z Damonem.
Elena w rozpaczy krzyczy, łzy leją się strumieniami:

- Nie żyje? Really Matt? Nie żyjesz? Tak na śmierc zupełnie? Jesteście pewni, że to Matt? I że nie żyje? Ale jak to nie żyje? Nie, to niemożliwe, to na pewno jakaś pomyłka. Tyler, ugryź go, szybko ugryź i niech on cię ugryzie, to niemożliwe, oh, mam ten straszny headache, i boli mnie noga, i druga też pain, ciężki był ten bieg dzisiaj, chcę do domu, muszę odpocząć, uczesać włosy.
Zadzwońcie do mnie później, a ty Jer, zabierz mnie do domu, bo ja już nie mam siły - w myślach - oh, Stefan, dlaczego cię tu nie ma...gdybyś tylko mógł mnie przytulić i ukoił moje zszargane nerwy...
- Elena... rachunki...
-Oh, tak, byłabym zapomniała, już biorę, oczywiście, że biorę. Jer, a stać nas? No bo bez nich nasz biedny zmaaasakrooowany Maaatt nigdyy nie zazna spokoju i nie odejdzie chlip chlip w stronę świaaatła.

Jeremy:
- Damon nas wspomoże...
Momentalnie w jego głowie jakby jadowity głos syczy:

- Zapomnij...


Kilka chwil później pod domem Eleny i Jeremiego
Tyler:

- Hej, Jer ! musimy już iść. Pogotowie zaraz będzie, zabiorą Matta. Chodźmy do Damona
Elena:

- A właśnie, Damon. Ciekawe co ma do powiedzenia ten mądrala. No to dzięki za podwiezienie, już się jakoś dotelepię na górę. Alaric mi pomoże. W końcu to on mnie namówił na to całe bieganie. Pamiętajcie, że będę wręcz przyklejona do telefonu
. <chlip chlip>.

Kilka chwil później.
Elena stroskana pada na łóżko, idealnie proste włosy, od łez mokre z twarzy odgarniając, przy nienaruszonym dziennym makijażu, umoczywszy pióro w kałamarzu, pisze swoim starannym pismem:


"
Wśród mchu i paproci ciało Matta się złoci,
ze skóry zły człek go ogołocił,
pośród jagód i malin porzucił,
już się Matt rachunkami nie będzie smucił
"

Tymczasem Jer i Tyler udają się na spotkanie z Damonem
.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg scena 3x1.jpg (35,5 KB, 35 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg scena 3x2.jpg (20,2 KB, 28 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg scena 3x3.jpg (51,5 KB, 43 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg scena 3x4.jpg (33,2 KB, 41 załadowań)
__________________
"Life is like a box of chocolates. You start with a tasty full pack and then slowly all the good stuff goes until you're left with the crap that no-one else wants."

Zagłosuj na Paczkomat

Edytowane przez kosovitz
Czas edycji: 2011-11-18 o 18:54
kosovitz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując