|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 102
|
praca czy wychowawczy - co byscie zrobiły na moim miejscu?
Witajcie!
Mam trudną decyzję do podjęcia. Niestety wiem, że jakąkolwiek decyzję nie podejmę, zawsze będą odczuwalne jakieś negatywne strony. Wiem, że tą decyzjęmuszę podjąć sama, nie zamierzam jej podejmować na podstawie opinii na forum internetowym, ale z czystej ciekawości chciałabym poznać opinię innych.
Mam 6-miesięczną córeczkę. Za kilka tygodni kończy mi się macierzyński (ze wszystkimi zaległymi urlopami itp.).
I teraz co zrobić? Wrócić do pracy czy iść na wychowawczy?
Oto możliwości, które rozważam, oraz plusy i minusy każdej sytuacji:
1. Wrócić do pracy na pełny etat
+ finanse - będziemy mieć 2 pełne wypłaty
+ nie wypadnę z "obiegu" na rynku pracy
+ będę miała kontakt z ludźmi
+ będę mogła kontynuować pracę, którą lubię
-pracuję 10-18, więc łącznie z dojazdem nie będzie mnie w domu ok. 9-19, co oznacza, że praktycznie będę się widziała z moim dzieciątkiem najwyżej 1-2 h rano a poza tym tylko w weekendy
- konieczność zatrudnienia niani - muszę powierzyć opiekę nad moim dzieckiem obcej osobie, nasi rodzice ani nikt inny kogo znam nie mogą się zająć malutką, na szczęście mój mąż pracuje na zmiany, więc niania będzie potrzebna tylko 5-6 h dziennie, a nie np. 8 h
szukałam już nawet odpowiedniej osoby z polecenia, ale jest to bardzo trudne znaleźć kogoś zaufanego i "niedrogiego", więc boję się, że byłabym zmuszona zatrudnić kogokolwiek, żłobek jak dla mnie odpada
- oczywiście część mojej wypłaty poszłaby na opłacenie niani - po opłaceniu niani i dojazdu do pracy zostałoby mi z wypłaty jakieś 1300 zł
- oczywisty brak czasu, który wynika z łączenia pracy z wychowaniem dziecka i ogarnięciem domu
2. Wrócić do pracy na pół etatu
+ finanse - pół mojej wypłaty to zawsze więcej niż nic
+ nie wypadnę z "obiegu" na rynku pracy
+ będę miała kontakt z ludźmi
+ będę mogła kontynuować pracę, którą lubię
+ nadal zostanie mi sporo czasu na opiekę nad dzieckiem i zajęcie się domem
- konieczność zatrudnienia niani (obcej osoby) na ok. 2 h dziennie
- po opłaceniu niani i dojazdu do pracy zostałoby mi ok. 600 zł - niewiele
- dojazd do pracy w obie strony zajmuje mi niecałe 2 h - to dosyć sporo jechać do pracy i z pracy w sumie 2 h, kiedy pracuje się tylko 4 h (i płacą tylko za 4h)
3. Przez kolejny minimum rok nie wracać do pracy wcale
+ mnóstwo czasu na zajęcie się dzieckiem i domem
+ nie będę musiała biegać z językiem wywieszonym do kolan, żeby sprostać wypełnieniu wszystkich obowiązków
+ nie będę musiała powierzać dziecka obcej osobie
- finanse - będziemy musieli żyć tylko z wypłaty męża, więc trzeba będzie zacisnąć pasa (na szczęście nie mamy żadnych kredytów)
- mąż zarabia 3500zł, czy za taką kasę można jakoś normalnie żyć? (na szczęście nie mieszkamy w Warszawie, tylko w mniejszym mieście - ok. 200 tys. mieszkańców, więc koszty utrzymania są pewnie mniejsze)
Na pewno przeżyć się da, ale trzeba sobie wielu rzeczy odmówić. Jak się było przyzwyczajonym do 2 wypłat przy 2 osobach na utrzymaniu, to ciężko się przestawić na 1 wypłatę przy 3 osobach.
- będę finansowo zależna od męża - od 19-tego roku życia pracuję i mam swoje pieniądze, w sumie dorabiałam sobie już w liceum, bo chciałam być niezależna finansowo, więc ciężko mi przyzwyczaić się do tej myśli
- nie będę miała zbyt wielu okazji do spotykania się z ludźmi (poza mężem i córeczką)
- obawiam się, że mogę zgnuśnieć i popaść w jakąś frustrację tak ciągle siedząc w domu
- obawiam się, że mogę nie mieć gdzie wracać po wychowawczym, moje stanowisko pracy może być już zajęte
Oczywiście jeśli wybiorę ostatnią opcję, będę się starała coś robić ze sobą, tzn. zdobyć jakąś dorywczą pracę, którą mogłabym wykonywać w domu, ale nie oszukujmy się - takich kobiet jak ja jest wiele, a takich ofert pracy bardzo mało. Wezmę też pod uwagę założenie jakiejś małej firmy, którą również mogłabym prowadzić z domu, ale trzeba mieć sensowny pomysł i zainwestować i tu jest problem. Także będę się starała, ale nie obiecuję sobie tutaj zbyt wiele - jestem realistką.
Tak czy siak, chciałabym poznać Waszą opinię na ten temat.
Co Wy zrobiłybyście na moim miejscu?
Z góry dziękuję!
Edytowane przez bagietka3
Czas edycji: 2011-11-21 o 21:19
|