Nie rozumiesz jednego- jak się ma psa od szczeniaka, z domu, w którym nie spotkało go nic złego (tj od odpowiedniego hodowcy) to za wszelkie przejawy złego wychowania można obwiniać tylko siebie. Łatwiej jest wychować psa, który nie ma złych wspomnień i jakiś niefajnych nawyków.
Z tym, że na lęk separacyjny najlepszy jest drugi pupil to też bzdura- suka mojej kuzynki choćby zostawała z kilkoma innymi spokojnymi psami i tak wyje i szczeka, gdy się wyjdzie z domu.
Ja nie uważam, że psy ze schroniska są gorsze, nigdzie tego nie napisałam. Napisałam jedynie, że biorąc zwierzaka ze schronu trzeba się przygotować na to, że po okresie jego aklimatyzacji w nowym miejscu mogą sie pojawić jakieś problemy.
A dla osoby pracującej po te 7-8 godzin dziennie ma ogromne znaczenie czy pies przejawia lęk separacyjny. Wiadomo, że można wziąć urlop i powoli psa przyzwyczajać albo do klatki albo do zostawania samemu, ale jeśli lęk separacyjny jest z gatunku tych "hardkorowych" (wgryzanie się w ściany, drzwi, wydrapywanie parkietu) to chyba nie znajdzie się osoba, która psa nie odda. Wiem, że to niedojrzałe, że taki człowiek nie powinien w takim razie mieć zwierzaka itd. -ja to wszystko wiem, ale wiadomo jak wygląda życie
Ś.p pies mojej koleżanki

kupiony na bazarku.
Rozumiem, że przeprowadzasz eksperymenty i każdego takiego asta bierzesz na miesiąc do domu, żeby zobaczyć jak zachowuje się w innym środowisku? Bo to, że pies nie atakuje innych w schronie nie znaczy, że nie zaatakuje po wyjściu. Dobrym przykładem jest moja suka- w schronisku skakała i bawiła się ze wszystkimi psiakami, w domu przez pierwszy tydzień też, a potem nagle zmiana zachowania o 180 stopni i agresja lękowa gdy tylko się jakiś do niej zbliżył.
Ale czy to jest jakaś dyskusja pt "lepszy ten z rodowodem czy ten ze schroniska"? Dlaczego od razu uderzasz w oskarżający ton nawet mnie nie znając?
Ja Cesara za autorytet nie uznaję. Już bliżej mi do metod stosowanych przez szkoleniowców pozytywnych.
A wytłuszczonego nie rozumiem. Możesz wytłumaczyć?