2011-11-22, 14:45
|
#1123
|
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 363
|
Dot.: Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"
Cytat:
Napisane przez invisible_01
Jak w liceum brałam udział w rozdawaniu żywności dla ubogich, to bardzo wiele osób marudziło, że kluski są świderki zamiast niteczki albo odwrotnie, że ser "ten niedobry", że płatki są kukurydziane a czemu nie czekoladowe i tak dalej... Strasznie roszczeniowa postawa u wielu.
|
Jest coś takiego, że jak człowiek dostaje coś pod nos bez własnego wysiłku, to kompletnie nie czuje ważności tej rzeczy, ile się trzeba napracować by tą konkretną rzecz mieć.
Jak biorę z półki makaron to patrzę na cenę do jakości, ale troszkę bardziej na cenę jak biorę płatki to nie najdroższe musli o smaku jakim mi się chce, wolę wziąć bardziej podstawowe itd. Jak się prowadzi dom i co miesiąc ma się określoną kwotę to dochodzi się do wprawy, wie się kiedy trzeba przyoszczędzić, a kiedy zaszaleć. Stoję przed tymi półkami, zerkam na ceny, na najbardziej ekonomiczne opakowania itd.
A kiedyś widziałam jak sąsiadka robiła zakupy z jakiejś zapomogi socjalnej przedświątecznej - wchodzi do sklepu z mnóstwem dzieciaków, wrzuca co ma przed oczami, dzieci tak samo. Zapłaciła przy kasie... i stwierdziła że mało tej zapomogi dali, co ona żadnych świąt za to nie zrobi, nic sensownego nie kupiła, dzieci sobie trochę słodyczy wzięły i "po piniondzach".
Niezaradność niektórych ludzi, rodzin jest ogromna, dziedziczna (bo jednak z domu wynosi się wiele najważniejszych wartości) i sprawa że pomoc socjalna to pieniądze wyrzucone w błoto.
Dlatego pomysły, które niby mają pomóc, ale tak naprawdę utrzymują ludzi w takim stanie szkodzą i czasami lepiej jakby ich w ogóle nie było. Nie mówię tu że SzP jest bezwzględnie zła.
|
|
|