2011-11-22, 20:33
|
#1153
|
|
biegam dla Zabawy
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 5 137
|
Dot.: Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"
Dostałam na maila szczegóły na temat rodziny, którą wybrała jedna ze szkół językowych w Krakowie:
Cytat:
Pani Lucyna (55 l.) mieszka w niewielkim mieszkaniu. Pomaga w wychowaniu wnuczki Gabrysi (8 l.), która
mieszka z nią przez okres roku szkolnego, ponieważ uczęszcza do szkoły w Krakowie. Przyczyną trudnej
sytuacji są choroby pani Lucyny - astma oraz problemy z sercem utrudniają, a wręcz uniemożliwiają
pani Lucynie podjęcie pracy, a koszty leczenia pochłaniają znaczną część dochodu. Renta pani Lucyny
(450 zł) wystarcza na pokrycie kosztów leczenia (200 zł) i zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Miesięczne koszty utrzymania mieszkania wynoszą 850 zł, co jest kwotą znacznie przekraczającą
możliwości finansowe, wobec czego od 5 lat pani Lucyna zalega z opłatami za mieszkanie. Dostała nakaz
eksmisji i obecnie czeka na mieszkanie zastępcze. Wśród największych potrzeb pani Lucyna wymienia
pościel i ręczniki. Bardzo przydałaby się kurtka na zimę (najlepiej lekka). Gabrysia marzy o lalce, a
Panią Lucynę ucieszyłby jakiś kosmetyk.
|
Pani jest naprawdę w trudnej sytuacji i powinno się jej pomóć, ale brakuje mi informacji na temat rodziców Gabrysi - skoro mała jest wysyłana do babci to chyba powinni się dokładać? - wiem, może też są biedni. Opis nie oddaje całej sytuacji i to mnie dziwi. Tutaj chyba trochę nawalił wolontariusz?
No i jeszcze:
Brakujące sprzęty: żelazko, mikrofalówka - to naprawdę aż tak potrzebny przedmiot?
I uprzedzam pytania - nie jest to wymienione jako to tzw. specjlane upominki.
|
|
|