2006-11-13, 08:49
|
#1
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
nie rozumiem...
Juz zamiescial tego posta na innym forum ale zawsze to fajnie miec opinie z kilku miejsc, no i nie ma to jak wizazanka pocieszy wizazanke
Moj mezczyzna (25lat- zeby nie bylo, ze problem nastoletni) chodzil ostatnio jakis zdolowany, potrzebowal samotnosci. Ale jednoczesnie pisal do mnie codziennie i przychodzil na jakis spacer czy cos w tym rodzaju, wiec sie raczej nie przejelam zbyt mocno... (a chyba powinnam )
Po czym wczoraj przyszedl kres mojej niepohamowanej radosci z zycia: mezczyzna moj przyszedl i mnie poinformowal, ze jakos nie wie czy chce ze mna byc. Juz mi kiedys tak powiedzial (2 lata temu i wtedy sie rozstalismy na kilka dni), wiec z nog mnie nie scielo, nie padlam trupem ani tez niebosklon nie wyladaowal na mym licu...
I byloby to zwyczajne rozstanie 2 ludzi gdyby nie to, ze on...
uparl sie, ze pojdzie ze mna na basen, a potem poszlam jeszcze na wybory (nawet w obliczu tragedii trzeba spelniac obywatelskie obowiazki ).
Na koniec jak go poinformowalam, ze mnie to boli jak zachowuje sie tak dziecinnie to powiedzial mi, ze nie wie czy nie bedzie mial tekich rozsterek za jakis czas
Z reka na serduchu i jak babcie kocham: nie rozumiem go!!
Juz nie wspomne o tym, ze jesli chodzi o skupianie sie na nauce to raczej dzisiaj nobla nie dostane
Edytowane przez Mallutka
Czas edycji: 2006-11-14 o 09:21
|
|
|