[Candy_lips]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Też lubię, ale po iluśtam filmach nie mogę opędzić się od myśli: po cholerę oni się rozdzielają, skoro w budynku jest psychopata/upiór/samo zło. Zawsze jest tak, że gdy ktoś w filmie mówi: "czemu ten Matt tak długo nie wraca, idę go poszukać" lub "co to za hałas? Sprawdzę, czekajcie tu na mnie", to przecież wiadomo, że nie wróci W kupie siła

zgadza się, praktycznie zawsze postępują tak idiotycznie
w jednym z thrillerów mieli wybór: albo uciekać przez śnieżycę, wprawdzie nie mieli kurtek, nie mogli odjechać swoimi skuterami śnieżnymi bo zepsute, ale mogli uciekać albo wrócić do budynku gdzie byli mordercy-kanibale i wrócili do budynku, gdzie byli mordercy-kanibale, a jakaś dziewczyna pobiegła po pomoc. Tak uznali, że mają większe szanse na przezycie. A guzik prawda, ja tysiąc razy wolałabym uciekać przez śnieżycę niż "pchać się w paszczę lwa".