2011-12-05, 09:31
|
#3306
|
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
|
Dot.: XXL-ki chudną do M-ki :)
Cytat:
Napisane przez f_ola
Rozumiem,że miałaś z ojcem przeboje. Miałam z rodzicami różne przeboje. Z ojcem ciagle, z matką też. Teraz z mamą lepiej z ojcem ciężko, ale nie uważam by to iż mój ojciec jest oschły, czasami chamski , neutralny czy ignorujący mnie miał być wytłumaczeniem. To że lubiłaś być adorowana czy zmieniałaś facetów to kwestia charakteru i twoich decyzji a nie skrzywdzenia.Można być skrzywdzonym, ale można to przezwyciężyć kiedy myśli się o innych. Wiem jakie to skomplikowane psychicznie. I wiem,że bywa ciężko w wielu aspektach związku czy relacji z mężczyznami bo dziecińswto rzutuje na życie. Ale nie nie zrozumiem i choćbyś mi tłumaczyła i chciała się wybielić jak nic - bo TŻt Cię kocha na tyle by się zgodzić na taki związek bo nie chce Cię tracić. Na pewno nie czuł się dobrze gdy mu coś takiego powiedziałaś. On ma uczucia i na pewno nie jest mu łatwo więc czemu mu utrudniać? Nie najgorsza nie zła tylko wbijająca delikatne szpileczki i szpile w tżta.
Jestem typową okropną monogamistką. I jeśli jestem z jednym facetem reszta nie istnieje. Może i jestem młoda, ale nie wyobrażam sobie tak traktować nikogo nawet mojego byłego na którego poświęciłam czas i uczucia i wiedząc jak to się skończy i tak bym tego nie zrobiła. Przyznawaj się że to robisz i koniec. Nie tłumacz się brakiem miłości od ojca bo to zawiewa żałosną próbą usprawiedliwienia sie przed samą sobą.
|
a moim zdaniem Bottega ma w miarę rozsądne podejście. no może, z wyjątkiem, tłumaczenia się ojcem. życie w związku na całe życie jest koszmarnie trudne, nawet nie dlatego, że jest tyle pokus, ale dlatego, że ludzie przy konkretnych życiowym problemach się zmieniają - albo właśnie nie. sama co najmniej miliard razy myślałam, że to błąd, że wyszłam za tego człowieka za mąż, i gwarantuję że wiele razy się takie rzeczy myśli. teraz mam dziecko i męża, i gdyby mnie spotkała taka sytuacja jak Bottegę (w co średnio wierzę, bo mój mąż się we mnie zakochał od pierwszego wejrzenia, więc już chyba wyczerpałam limit romantyzmu), to starałabym się o tym świadomie zapomnieć i tej osoby unikać. ale jak ktoś jeszcze się poważnie nie zobowiązał, to moim zdaniem nie powinien się zamykać na innych, zwłaszcza jeśli jest szczery wobec partnera. tym bardziej, że tu nie chodzi o sytuacje, że ktoś specjalnie szuka następnego faceta, no i w ogóle, raczej nikt się na nikogo nie rzucił, a sama reakcja typu zakochanie jest częściowo fizjologiczna, więc baaaardzo trudna do opanowania.
a partner też Bottegę zna i się na to godzi świadomie. może ma inny system wartości? już nie mówiąc o tym, że monogamia nie jest jedynym obiowiązującym wszystkich modelem
__________________
|
|
|