Dot.: podklad Astor "Air mousse"
No tak, ile testujących, tyle opinii. Ja należę do zwolenniczek, na razie. Miałam próbkę 300, kupiłam cały produkt, bo już mi się znudził Revlon Colorstay, w którym czuję się trochę jak w masce, taki jest cięzki. Astor to przy nim rzeczywiście piórko, leciutki jak mgiełka. Któraś na KWC napisała, że ten podkład zrobił jej się blady na twarzy, mimo że kupiła odcień 300, a ma jasną cerę. Ja mam raczej ciemną, ten sam odcień i blady się nie robi. To prawda,że podkreśla skórki, ale i tak mniej niż mus Maybelline. Na długo też nie matuje, za to ma wielką zaletę: wygląda na twarzy naturalnie.
|