Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozrzutny mąż
Wątek: Rozrzutny mąż
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-12-06, 11:41   #1
arrabbiata
Zadomowienie
 
Avatar arrabbiata
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 726

Rozrzutny mąż


Długo się zastanawiałam, czy założyć wątek bo mogę zostać źle odebrana w tym co piszę...ale może dostanę jakieś pomocne rady bo już mi brak pomysłów.

Mój tż w ogóle nie liczy się z pieniędzmi. Nie zarabia jakiś kokosów ale też niemało. A już tydzień po wypłacie zostaje bez grosza. O żadnym oszczędzaniu nie ma mowy, żeby odłożył chociaż z 200 zł, zapomnij. Po wypłacie natychmiast musi mieć nowe spodnie, koszulkę, perfumy. Ale problem w tym, że większość pieniędzy wydaje ... na mnie. Może pomyślcie, że powinnam się cieszyć ale wcale tak nie jest. Czy jest okazja, czy jej nie ma, on MUSI mi coś kupić, czy ja tego chcę, czy nie. Ostatnio zupełnie bez okazji kupił mi bransoletkę za ok. 400 zł. Bo mu się spodobała. Na drugi dzień- kolczyki do kompletu.Z miesiąc temu dostałam od niego- też bez okazji-naszyjnik z pereł- za calutką jego wypłatę. Takich przykładów mogę jeszcze mnożyć bez końca.W sklepie z biżuterią już poznają go z daleka, jest stałym klientem ze złotą kartą, wpada tam kilka razy w miesiącu. Cała biżuteria, jaką od niego dostałam w przeciągu roku, nie mieści mi się w kuferku.
Wczoraj, z okazji dzisiejszych mikołajek chciał, żebym sobie wybrała prezent. OK, chciałam lokówko-suszarkę- 150 zł. Kupił mi ją ale to nie przeszkodziło mu dokupić mi do tego mi perfum- cena- 550 zł, chociaż mam jeszcze połowę buteleczki tych samych. Powiedziałam, że głupio zrobił i że to było zbędne i inaczej się umawialiśmy co do prezentów. Ale on się tylko cieszył, że zrobił mi prezent.

Rozmawiałam z nim dziesiątki razy, prosiłam, żeby mi nie kupował takich drogich prezentów, że ja naprawdę wolałabym dostać głupiego kwiatka niż naszyjnik za 500 zł. A już na pewno, kiedy nie ma specjalnej okazji. Nic to nie daje. Jego odpowiedź: "Będę ci kupował takie rzeczy, bo cię kocham"/"Jesteś piękna i zasługujesz na piękne rzeczy".

W innych sytuacjach też nie liczy się z pieniędzmi- rozdaje duże napiwki na myjni, w restauracji, czy ktoś zasłużył czy też nie; kupuje niepotrzebne pierdoły, wybiera najdroższe rzeczy z półek.

Umawialiśmy się, że będziemy oszczędzać, bo mamy teraz poważne wydatki- budujemy dom. Zrezygnowaliśmy z wyjazdu na sylwestra, wakacji...a mój mąż lekką ręką wydaje 1000 zł, kiedy to jest zbędne. Później nie ma za co zatankować auta i bierze pieniądze ode mnie. Raz, kiedy wydał całą wypłatę i chciał ode mnie 200zł na paliwo, powiedziałam ,żeby skombinował sobie sam pieniądze, skoro wydał całą kasę na pierdoły. No i co- wziął pożyczkę z pracy

Jestem naprawdę bezsilna. Próbowałam już chyba wszystkiego- nawet zabrałam mu kartę i dawałam pieniądze tylko na potrzebne rzeczy- działało na krótką metę... Nie dam rady sama odkładać na nasz dom i przyszłość, zwłaszcza, kiedy mój tż po prostu marnuje pieniądze. Jest w tej kwestii bezmyślny jakl dziecko. Już nie wiem, co mam robić...On nie jest nastolatkiem a ja nie jestem jego matką, żeby mu wydzielać pieniądze.. ale skoro on sam nie ma nad tym kontroli, chyba innej rady nie ma...
arrabbiata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując