Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 293
|
Dot.: Nietrafione, głupie, badziewne prezenty
Cytat:
Napisane przez Dracy
- Malutkie etui 'na błyszczyk' - zmieści się w nim bateria, tzw. paluszek. Etui owleczone było w taki indyjski materiał i miało lusterko w którym jak spojrzę widac jedną dziurkę od nosa i to z trudem 
- Płytę Bravo Hits - od zawsze jestem miłośniczką cięższych brzmień.
- I mój prywatny hit ostatnich dni - tatuś przyjechał z tygodniowego szkolenia i przywiózł mi takie jednorazowe dżemiki i miody, bo leżały na stole podczas śniadań + jabłko, pomarańczę i dwa jogurty. Jeden naturalny, a drugi truskawkowy
A mój przyjaciel na mikołajki dostał słoik kiszonych ogórków 
|
Poległam  
Cytat:
Napisane przez damirra
Ja w liceum dostałam od swojego ówczesnego chłopaka takiego małego szklanego łabądka na okrągłym lusterku ;o Dodatkowo w podróży złamała mu się główka i był sklejony taśmą  Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać 
|
Poplakalam sie ze smiechu, razem z mama 
Cytat:
Napisane przez Paulinka675
od mojego byłego dostawałam czasem jakąś srebrną biżuterię, uzbierało się tego ze 3 komplety + jakaś bransoletka i pierścionek - gdy się rozstawaliśmy oddałam mu to wszystko w cholere, a on wziął - po co znów wydawać kasę, następnej pannie się dostanie, a co z tego, że to używana biżuteria, pewno nawet nie zauważy 
|
Kolezanka miala krotki epizod z jednym facetem. Dostala od niego misia z jakiejs okazji. Jak sie rozstawali to kazal sobie misia oddac. Po tygodniu na nk mial zdjecia z nowa laska i z owym misiem A pod spodem komentarze zachwyconej dziewczyny, jakiego to ladnego misia dostala od swojego chlopaka 
Cytat:
Napisane przez kroliiczek
Pierścionek, taki plastikowy duży. Od byłego poweidział "chyba chciałaś pierścionek, masz wziełem mamie"
Aniołek z porcelany na mikołajki klasowe, używany z ukruszoną nóżką w skarpecie która też nie była nowa
|
Sikam  
Z wątku najbardziej zapamietalam grajace gowienko, uzyte rajstopy i pieniadze w pudelku po pascie do zebow Rylam sie pol dnia. W dodatku jak sie dzisiaj w nocy obudzilam i sobie przypomnialam to ze smiechu nie moglam zasnac 
Mnie tez trafilo sie kilka szpetnych prezencikow. Z tego co pamietam:
- figurki zwierzatek i inne tego typu gowienka. Ale to byly czasy podstawowki, tez takie kupowalam, wiec w sumie to chyba byla norma 
- od babci na urodziny HIT! Otworzyla przy mnie wyrob czekoladopodobny, kazala mi ulamac kawalek, a reszte schowala do torby Poza tym norma bylo to, ze ZAWSZE na wszelkie okazje nie dostawalam nic, bo nie miala pieniedzy <ma 3 renty, do biednych nie nalezy> i rzekomo mialam dostać innym razem, co oczywiscie nigdy nie nastepowalo 
- 5-6 klasa podstawowki, pieknie zapakowany prezent mikolajkowy od kolezanki, ciekawa bylam niesamowicie. Otwieram, a tam ksiazeczka dla dzieci z jakas bajka i slodycze. Ze slodyczy sie akurat ucieszylam, bo byly bardzo dobre, ale jak juz chciala mnie uszczesliwic ksiazka to mogla mi kupic cos dla starszych dzieci, a nie takie badziewie. Poza tym, byla to moja bliska kolezanka, wiec tym bardziej mnie dziwi taki prezent
- jako dodatek do prezentu na 18, od kumpla.... denta stix dla mojej suki Ale wybaczam, bo mialo byc to smieszne i sama sie z tego smialam. Poza tym, to byl niewinny dodatek do perfum, ktore bardzo mi sie podobaly
- zestaw 3 antyramek od wujka
- rok pozniej kolejna antyramka od tego samego wujka 
Osobiscie wole dostawac pieniadze od rodziny, bo wiem, ze kupie sobie za to cos, co jest mi naprawde potrzebne i bedzie mi sie podobac. Czasami jest tak, ze mama kupuje mi jakas rzecz, ktora sobie upatrze w sklepie i mowi, ze to juz bedzie na dana okazje. Taka forma rowniez mi odpowiada, bo ja jestem zadowolona i ona ma prezent z glowy Jezeli chodzi o tżta, to jeszcze nie kupil mi nic nie trafionego. Teraz się trochę rozleniwil i woli mi kupic cos, co mi się podoba i sama sobie wybiorę, ewentualnie kupuje mi kartę podarunkową do mojego ulubionego sklepu. Przyznal, ze boi sie kupowac mi ubrania, bo noszę najmniejszy rozmiar i lepiej jak wszystko mierzę, zeby dopasowac. Zazwyczaj na okazje typu urodziny, imieniny zabiera mnie do jakiejs naszej ulubionej knajpki i rozpieszcza mnie przez caly dzien 
Przyznaję się bez bicia, ze raz odwalilam totalna gafę dla tż. Do tej pory mi glupio jak o tym mysle. Kupilam mu na mikolajki jakis badziewny kubek z mikolajem i jeszcze jakies duperelki do tego. Teraz juz nie pamietam co dokladnie, ale wiem, ze to nie byl jego wymarzony prezent
|