[Maliniarka]

12.12 (poniedziałek, mycie wieczorem) troszkę olejku Alterry z granatem i avocado na suchulce, krótko
m: Isana z Babassu kubeczkowo (mam już ją dłuuuugo długo, a chyba pierwszy raz nią umyłam, i fajnie )
o: Bingo z Shea na 10 min (podejrzewam ją o puch na drugi dzień po spędzeniu jakiegoś czasu na zewnątrz , gliceryna na 6tym miejsci, czyżby mimo zawartości shea, mimo zabezpieczenia żelem lnianym w płukance, żelem sklepowym i kroplą oleju...ech)
płukanka lniana z joanną lnianą
żel bielenda z rzepą z kroplą olejku Alterry
suszenie suszarką
spanie na "śliskim materiale"

no i balsam z henną venity ciągle wypłukuje się na kolorowo, a na włosach już za wiele nie zostało po 2 myciach, na jakiś czas daruję sobie malowanie, chyba, że wymyślę coś z farbą trwałą...

rano mniej skręcone, ale fajne, w ciągu dnia dobrze wyglądały, nie licząc masy odstawaczy

EDIT:

14.12 (środa, mycie wieczorne)
Bingo z shea na suche, na jakieś 15 minut
płukanie
M: Isana z babassu kubeczkowo
d/s: Maska Gloria na jakiś 5-6 min
czesanie, płukanie, płukanka lniana z joaśką mięta i wrzos i paroma kroplami olejku (alterra granat i avocado)
odciśnięcie, żel Bielenda z rzepą+Isana męska (2:1)+kropla olejku
ugniatanie i suszenie bez dyfuzora

ładnie, na razie nie widać puchu (jak ostatnio po bingo z shea jako d/s)