bo u mnie tak jest- spotykam się z rodziną, z którą spotykam się zawsze mimo świąt. Rodzice jedni, rodzice drudzy- mam do każdych ok. 30 min- 1 h.
Także nie traktuję tego jako super spotkania z rodziną, bo miewam takie nawet co 2 tygodnie. Nigdy nie było wielkich kolacji, wyjazdu nie wiadomo gdzie. Kiedyś tylko jak byłam kilkulatkiem to się jechało do babci na wieś i tam było więcej osób.
Z inną rodziną się nie widujemy, ale tak zwykle bywało, moja rodzina w ogóle jest mało towarzyska, rzekłabym wcale.
W przeciwieństwie do BS, tak że widzę tamtą drugą 10 razy częściej niż swoją.
Nie jestem wierząca, nie moja to strona, więc nie powiem nic głębsszego.
A prezenty uwielbiam, bo kocham obdarowywać moich ludzi, widzieć jak się cieszą, myśleć i starać się jednocześnie niecierpliwie czekając na ich reakcję.
No co ja na to poradzę...
W ogóle zauważyłam, że czego nie napiszę o sobie to komentuje się tutaj słowami "to przykre", "to smutne"... 