[iggi0212]

Napisane przez Ayo22

a co do budżetówki, to generalnie się zgadzam, ale nie tylko w urzędach ludzie pracują, więc wszędzie powinny być 13. a nie ma i nie będzie. zresztą, to zależy pewnie od urzędu, bo jak poszłam po zaświadczenie do miejskiego, to myślałam, że mnie szlag jasny trafi.
po każdym interesancie pan urzędnik rozmawiał przez telefon kilka min, pewnie z dziewczyną, bo zastanawiali się i rozważali m.in na co pójść do kina. 4 osoby przede mną, a z 1,5 h czekaliśmy.

Fakt, jak swego czasu miałam wątpliwą przyjemność odwiedzać PUP, to myślałam, że mnie szlag trafi, kiedy musiałam grzecznie siedzieć na krzesełku, bo pani akurat miesza kawę... Moim zdaniem, to zależy od samego pracownika, ile z siebie daje w pracy, bo są tacy co się obijają i są tacy, co robią wszystko "na wczoraj"

Co do 13, tou mnie w pracy nie mam co na to liczyć, choć szefowie są ok. Ale kryzys dotknął branżę, to się cieszę, że mnie nie zwolnili i nawet o 13 i premii nie myślę, bo mam świadomość, że ich na takie szaleństwo w postaci dodatkowej pensji dla 5 pracowników nie stać.
Z poprzednią pracą musiałam się pożegnać głównie przez to, że koszty utrzymania pracowników przerosły szefową i musiała zamknąć kwiaciarnię w której pracowałam, bo zlikwidowała 2 miejsca pracy na rzecz 4 pozostałych... byłam wtedy u progu własnego interesu, bo miałam tą kwiaciarnię przejąć, w ostatniej chwili sprawa się rypła i wtedy bardzo żałowałam, ale teraz to w sumie się cieszę, że wyszło tak a nie inaczej