[evitka21]

lind, no z tymi nie-swoimi gratami to masakra jest, jak wiecie my z ojcem moim mieszkamy (grr...) i i tak mu mnóstwo rzeczy wywalamy, ale i tak klamotów ma w tym kurniku naszym. Najczęściej "porządki" robimy jak jest w szpitalu (ostatnio dość często bywał).
Fakt, ogarnąć taki kurniczek łatwo jest, ale łatwiej by było gdybyśmy byli sami, bo mój ojciec to "chodzący syf robiący", wszystko wszędzie rozstawia i gdzie się nie obróci to wszędzie chlew i jeszcze ci powie ze "to nie on", ale ja tylko go 150x dziennie opierniczam i ze ścierą za nim łaże i poprawiam....

To kiedy sie możemy przenosić do was? ja tam mogę sprzątać

----
a jakiś czas temu chwaliłam gadzinkę, że przed 7 się budzi, to już melduję ze zaś wróciła do wstawania ok.6