[bezgustu]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31415373]Mnie co roku rozwala to samo: buty zimowe z rozpadającymi się obcasami. Tylko dzisiaj widziałam takie z obcasami wyginającymi się do tyłu oraz moje ulubione - jeden obcas starty tak, że miał połowę wysokości drugiego (początkowo oba musiały mieć po ok 9 cm )[/QUOTE]

W ogóle cena wymiany obcasów w Warszawie u innego szewca niz MacFlek w Złotych tarasach ( ktore rozwalaja sie po sekundzie) to ponad 100 zł - nie zartuje. Jest taki świetny szewc na Nowym Świecie, ale ma takie ceny ze szok. Naprawilam na jesieni dwie pary butow, a moglabym miec za to jedna nowa. Wiadomo, ze to szewc dla ludzi, ktorzy maja buty na 5 lat za 1000 zł i oni moga zaplacic rocznie 200 zł za konserwacje. Ale mi w butach zimowych, ktore sa 9 a raczej były) czarne z beżowym obcasem zdrapala sie farba z tego obcasa i spod beżu wylazł czarny....masakra...a zapalcilam za buty ok 400 zł ( wiem, ze cena nie gra roli, ale powinna ) no i jestem w kropce. Kupilam drugie buty za 200 zł i spod czarnej farby wylazła...beżowa...umarła m już. Czekam na wiosne i buty, ktore sie nie niszczą.