2012-01-08, 00:44
|
#277
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 556
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Heh... będzie ciężko ze zmianami. Jak już się kobitki do czegoś przyzwyczai to nie ma dla nas litości... Ja ogólnie staram się nie łamać bo inaczej klientki weszłyby mi na głowę. Ale szczytem dla mnie jest (czego chyba nigdy nie zrozumiem) zero wyrozumiałości. Zdarzyło mi się, że będąc chora musiałam nagle odwołać klientki z reszty dnia. Ja ogólnie nie choruję... jeśli choruję to zazwyczaj w salonie Ale jeśli mam już gorączkę i mroczki przed oczyma to muszę iść do domu. I co wtedy słyszę? "-ale ja muszę mieć paznokcie"... No ręce opadają...
W większości przypadków nie mogę narzekać na swoje klientki, spóźnianie się itp... bo sama nie jestem w tym lepsza 
Ostatnio jedna Pani zachwyciła nas pozytywnie. Wróciła na uzupełnienie rzęs. Nadmienię, że rzęs zakładanych przez nas we wrześniu (!!!). Nie dość, że byłyśmy w ciężkim szoku to Pani spytała się czy te jej starczą do Wielkanocy
|
|
|