[Juliszka]

Od 15go roku życia z krótką przerwą farbowałam włosy na blond - zawsze w zakładzie fryzjerskim, zwykle balejaż, chłodne odcienie blondu, z małymi odstępstwami. Zwykle chodziłam do renomowanych salonów, drogich i pracujących na markowych kosmetykach. Moje włosy były w tragicznej kondycji mimo używania szamponów, odżywek i masek zakupionych w tych sklepach. Zawsze polecano mi fryzurę "do prostowania" (mam fale).

Jakiś rok temu, po zapłaceniu 90 funtów za fryzjera wkurzyłam się i doszłam do wniosku, że próbuję z piankami do koloryzacji. Początkowe efekty były takie sobie: pianki mają niski % utleniacza, więc na moich ciemnych blond włosach łatwo wychodzą brzydkie żółtka i rudości. Ale pod wypływem wątku "Włosy na blond farbujemy i o życiu dyskutujemy" zaczęłam świadomie wybierać farby i farbować w domu tylko odrost z krótkim malaksem na całość. Moje włosy są mi za to zdecydownie wdzięczne!

Spróbuj: Wellatonu 9/12, Takiej samej londy albo Excellence kolor 03 w takim "niebieskawym" opakowaniu jeśli chcesz się trzymać jasnego koloru, albo jakiejś średniej pianki z Friedy w kolorze Ash na początek.

Powodzenia!