|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Gród Króla Kraka
Wiadomości: 774
|
Dot.: Kryzys po zaręczynach
Mmmileno - tak naprawdę wszystko zależy od tego jakie emocje towarzyszą Twoim myślom. Ale fakt faktem - jeżeli te myśli w jakiś sposób Ci przeszkadzają, to może być coś nie tak z Twoją psychiką. Może warto porozmawiać z psychologiem?
Miniminii - ja też tak miałam, że przychodziły dni ulgi. A potem kolejne uderzenie choroby. Dobrze, że podjęłaś terapię, że wlaczysz. Nie poddawaj się nawet jak będzie bardzo źle, bo to jedyna droga do tego, by wyzdrowieć.
A na marginesie - dziewczyny - trzymajcie za mnie w czwartek kciuki, bo mam kontrolną wizytę u psychiatry po odstawieniu leków. 
---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------
Cytat:
Napisane przez miniminii
mmmilena robię bardzo dużo w sumie - jestem na piątym roku dziennikarstwa dziennego uj i na drugim szkoły teatralnej, oprócz tego pracuję na pół etatu - prowadzę portal internetowy i gościnnie występuję w teatrze.... Do tego mam własny zespół musicalowy.... Więc nie mogę leżeć w łóżku cały dzień, ale mimo to ten miesiąc to robiłam zwlekając się jedynie na uczelnię, gdzie wegetowałam. Przy okazji nie było spektakli, więc jakoś mi się udało. Ale niestety nie miałam ochoty na nic. A pracuję w domu przy komputerze, więc mogłam to robić nawet w łóżku. Tak czy siak pozawalałam sobie wiele spraw przez to, więc już się wzięłam w garść i nadrabiam zaległości.
Poza tym - KAŻDE Twoje słowo przypomina mi także moje myśli. Naprawdę, też boję się powielić taki schemat i także czuję, że przez chwilę raz w życiu będąc singlem dopiero skupię się na sobie i poświęcę w pełni swoim celom. Niestety żałuję, że nigdy nie byłam sama, ale cóż.... czasu nie da się cofnąć
|
Miniminii, widzę, że tak jak ja, jesteś z Krakowa. Kochana, ja też mam w rodzinie schemat, którego boję się powielić, a jest tym rozpad małżeństwa związany z silną więzią pomiędzy moją mamą a babcią. Ja widzę, że więź miedzy mną, a mamą też jest silna, ale ja już tak nie poddaję się wszystkiemu, co mówi mama, potrafię znaleźć w tym swoje zdanie. Jak zachorowałam to już pracowałam, pisałam magisterke, a do tego prowadziłam korki, wiec miałam multum rzeczy na głowie. I byłam w podobnym wieku do Ciebie, kiedy choroba zaatakowała. Podobnie jak Ty i Mmmilena w zasadzie nigdy nie byłam singielką, poznałam TŻta jak miałam 19 lat i od tej pory jesteśmy razem. Z jednej strony - pewnie troche mnie ominęło, może i mam czego żałować, ale z drugiej - gdybym miała wybór, to pewnie ostatnie 5 lat przeżyłabym tak samo. Możliwe, że winny był temu nadmiar zajęć, stres i przemęczenie, i to one wyzwoliły mechanizm chorobowy. Teraz też się stresuję, bo szukam nowej pracy, bo przygotowania do ślubu, bo nie wiem którą suknię wybrać. I znów gdzieś na horyzoncie majaczą myśli, których nie chciałabym widzieć w swojej głowie. Ale ja im się nie zamierzam poddać. Co to, to nie! Ty też za nic się im nie poddawaj, bo najważniejsze, to nie pozwolić, by choroba zawładnęła naszym życiem.
__________________
Pani mecenas z niebieskim żabotem - mission completed
21 lipca 2012 godz. 16
16 marca 2015 "nie widzę akcji serca" 10 tc
1 sierpnia 2016 godz. 18. Nasza Asieńka
|