Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jednym już figurki wracają, inne jeszcze z brzuszkami biegają. Mamusie I-II 2012.
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-20, 14:06   #950
neska22
Zakorzenienie
 
Avatar neska22
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 9 922
GG do neska22
Dot.: Jednym już figurki wracają, inne jeszcze z brzuszkami biegają. Mamusie I-II 201

czesc
gratuluje kolejnym mamusiom

nie mam czasu zagladac bo dzisiaj mielismy księdza na kolędzie i połozna i pediatre na patronażu wiec sie działo od rana... a potem moj głodomorek nie dał odpocząć wiec jak zasnłą to wykorzystuje okazje i pisze

moj poród w skrócie


poród był.... hmmm no cóż długi ;D
o 0.30 w piątek obudziły mnie skurcze- a ze wydawały sie częste zaczełąm mierzyc czas- wychodziły regularnie co 5 min a potem co 3. moj maż spanikował i stwierdzil ze jedziemy. ja nie chciałam bo wiedzialam ze tgo moze byc zmyła... no ale skurcze nie przechodziły ani przy zmianie pozycji ani po prysznicu ani w ogole wiec stwierdzilismy, ze jedziemy (tzn mąż zarządził ze nie ma co czekac ) no wiec ok 2,30 bylismy na IP. przyszedł lekarz, zbadał, było rozwarcie... na 1 cm... szał no ale ze była akcja skurczowa to odesłac mnie nie mogli i połozyli na jedynym wolnym miejscu w spzitalu - na porodówce. pokoj jednoosobowy- luzik. na razie nie wpuscili meża wiec pojechal do domu. lezałam tam i lezałam podłączona do ktg-skurcze ciągle takie same... rozwarcia brak...tzn nadal na 1..... badali mnie co chwila... no i jeden dr tak sie postarał przy badaniu ze odeszły mi wody (kuź....wa... te badania w czasie porodu to była masakrejszyn ) no ale rozwarcie dalej nie szło a wody sie sączyły (pęcherz nie pękł do końca wiec w końcu mi przebili- to nie bolało chociaz narzędzie mnie przeraziło.... wyglądało jak połowa nożyczek ale miało długosc ze 30cm ) no i moje rozwarcie dalejniccccccccccccc....k oło południa dali mi oxy... ło matko z córką... się zaczęło skurcze jak cholerka a rozwarcie szło jak krew z nosa.....no i w końcu osigneło 5cm i połozna zaproponowała znieczulenie... (jak mi oksy podali to przyjechał moj mąż)wiec przyszedł anestezjolog, dostałam znieczulenie i było gitesowo... no ale znieczulenie dział tylko godzinke ;/ po tym czasie kazały mi troche wytrzymac zeby sie akcja nie spowolniła wiec poszłam pod prysznic, potem bujałam sie na piłce... no ale wytrzymałam tylko pół godziny i poprosiłam o kolejną dawkę....wiec dostałam... w tym czasie zrobiło sie pełne rozwarcie (akurat przestało znieczulenie działac) no i sie zaczęlo bóle parte to pikuś przy tych wczesniejszych ale mialam mało sił do parcia... no i raz mi na brzucho nacisneli zeby mi pomoc... no ale ostatnia faza trwała 15 min i Niuniu sie pojawił.... troche go niestety poddusiłam i dostał 9pkt....no i pękła mi szyjka ale krocza nie mam naciętego... mam tylko pęknięcie powierzchowne skóry na 1cm co jest cudowne bo mnie nic nie boli jak wyciągneli małego to połozyli mi go na brzuchu.... potem zabrali, pomierzyli, poważyli i dali mi znow.... po 2h pojechalismy na oddział i juz
generalnie był problem poniewaz wody byly zielone (prawdopodobnie od tego zemialam zakazenie ukl moczowego przed porodem...) no i niunius musiał brac antybiotyk 4doby... wiec wyszlismy dopiero w srode... no ale juz jest ok....
No i jestem bardzo dumna z mojego mężą.... co prawda wyszedł na ostatnią faze (tak sobie ustalilismy) ale do tej pory byl bardzo dzielny i baaaaaaaaaaardzo mi pomagał!
no i nie żałuje ze nie chodziłam do szkoły rodzenia bo mialam swietna połozna ktora bardzo pomogła no i byla jeszcze ze mną moja kolezanka połozna, ktora tez pracuje w tamtym szpitalu...
no i na oddziale zostalismy juz sami dla siebie z dzidzia juz bylo po godzinach odwiedzin wiec maz nie mogl u mnie byc dłuzej...'
karmie małego piersia mimo małego kryzysu laktacyjnego w szpitalu teraz juz jest dobrze... a mały jest rozkoszny

acha i załuje ze nie mam wiecej ubranek na 56 bo mały 55cm i w ubrankach na 62 tonie w kombinezonie na 62 całkiem zatonął


a i co do pieluszek to uzywamy happy bella i babydreama (te drugie mielismy w szpitalu) no i ja nie mam zastrzeżeń ani do jednych ani do drugich...
chusteczki na razie mamy nivea... sa ok ale nie mam z czym porównac jescze... konczymy ostatnia paczke i mamy reszte babydreama....
neska22 jest offline Zgłoś do moderatora