2012-01-27, 23:59
|
#2139
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: bdg
Wiadomości: 5 679
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. X
Cytat:
Napisane przez maksikola
Inutil Synek śliczny, wygląda jak laleczka 
Mały śpioszek.
Rana boli?
Co masz na myśli pisząc o "koszmarnym powrocie do domu"? 
|
Mam nadzieję, że to zamiłowanie do spania mu zostanie   
Rana nie boli, goi się ładnie, nie mam problemów już z ruszaniem się czasem tylko pociągnie, muszę sobie ciągle przypominać żeby sobie na wszystko nie pozwalać...
powrót do domu... ehh, po tygodniu w szpitalu czekaliśmy na to jak na zbawienie, w poniedziałek rano cieszyłam się bardzo, że wychodzimy, o 11 przyjechał tż. a że był problem z karmieniem, to czekaliśmy do 12 aż pani od laktacji przyjdzie (szczęście, że nie odpuściliśmy). No i pani przyszła do nas jakoś po 12, walczyliśmy z małym przy cycu ponad 2 godziny. Julek płakał, ja płakałam - tż wychodził z sali bo nie mógł na to momentami patrzeć. W domu byliśmy po 15... Wymęczeni, wykończeni i bardzo zrezygnowani. Karmiliśmy go butelką, bo każde przystawienie to był mega ryk (małego i zaraz potem mój). Na szczęście opłacało się, byliśmy u pani jeszcze we wtorek i środę i teraz Julinek nie ma problemów i je z cyca (muszę przystawiać go przez nakładki silikonowe, bo zwykły cyc mu nie wystarcza).
Cytat:
Napisane przez zebrawpaski
inutilku- wirtualnie wspieram, mam nadzieję, ze kryzys już za Tobą, buziaki
a- mała zeberka powoli daje znaki  chociaż do wyraźnych kopniaków to chyba jeszcze daleko...
|
noo, już mi tęskno za tymi kopniakami i syrkami
__________________
[*] 10.01.2011
[*] 10.03.2015
|
|
|