Dot.: Dividi,szop i łikend-a ponoć Polacy nie gęsi i swój język mają...
Staram się mówić po polsku i nie używać zbyt często "zapożyczeń" (chybaże jak mam humor, to "dżizaz", ale to też rzadko). "Łikend" rzeczywiście trochę mnie irytuje (szczególnie "długie łikendy", na pewno zaraz po nowym roku, w tv pokażą rozpiskę długich łikendów 2007...ale to już nie o nazwę chodzi, a o coś innego), ale już np. DVD traktuję jako właściwie nazwę własną, stąd wydaje mi się, że powinna być czytana w sposób, w jaki się ją czyta w języku angielskim.
|