Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - XXL-ki chudną do M-ki :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-02-06, 11:15   #5171
tyszka_
Rozeznanie
 
Avatar tyszka_
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 956
Dot.: XXL-ki chudną do M-ki :)

Cytat:
Napisane przez martikaj Pokaż wiadomość
Dobre z tą dietą odchudzającą hehe
To Ty tak jak ja, nic konkretnego tylko MŻ i ćwiczenia, ja jeszcze karmię piersią więc po prostu się nie objadam, nie jem słodyczy (prawie) i staram się jeść chudo, jak na razie jest oki, ale chciałabym jeszcze trochę.

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Aaaa zapomniałam Ci pogratulować sukcesu, tyle kilogramów stracić, super!
Dziękuję!
Jeśli będziesz konsekwentna to zgubisz tyle, ile chcesz. Wszystko siedzi w głowie - o ile nie masz problemów ze zdrowiem oczywiście. Świetnie, że ćwiczysz. Najlepiej atakować z każdej możliwej strony


Cytat:
Napisane przez LadyTo0fat Pokaż wiadomość
Witaj Agusia. I powodzenia. Już ładnie Ci kilogramy poleciały (w ile czasu zeszłaś z 93 do 84,7?), a mówisz, że te kolejne 6 kg w 3 tygodnie (czyli do końca lutego) to woda i te sprawy? Ja myślę, że te szybkie ubytki wagi to już za Tobą, a teraz troszkę zbyt duży cel sobie postawiłaś jak na tak krótki okres czasu.



No ja o wieele bardziej grzeszyłam w ciągu ostatniego około tygodnia, także ja się muszę bardzooo pilnować W każdym razie trzeba się ogarnąć!

Dokładnie, ja po prostu mam ochotę wybuchnąć, jak ktoś mi wyjeżdża z takimi tekstami. Gdy wie np. że się odchudzam i utożsamia to z niejedzeniem prawie niczego, a jeszcze jak mnie zobaczyłby z jakimś lu go czy nawet zwykłym ciastkiem od czasu do czasu to łolaboga co się dzieje, złamałam się i przestałam odchudzać czy o co chodzi. Niekoniecznie by tak powiedział, ale pomyślał, a już na pewno ogólne wyrażenie zdziwienia, wielkie halo. Nie mówiąc już o samym fakcie, że do głowy im nie przychodzi, że jadam prawie codziennie makaron, ryż czy coś w tym stylu.
A tej lekarce to bym chyba trzasnęęęła Jeszcze pół biedy, jakby mi to powiedziała - ja tu 1000-1200, niektórzy uważają to przecież za zdecydowanie za mało, to jeszcze bym ewentualnie zrozumiała, ale u Ciebie leci to w 100% zdrowo, pełnowartościowo itd, no kurdeee 1900kcal przecież to nie jest "nic"! Ale jakże, zdecydowanie się "drastycznie" odchudzasz. Brak słów.
Kurcze Tyszka, ale Twoje stracone kilogramy naprawdę robią ogromne wrażenie! A przypomnij mi, w ile czasu te trzy dyszki straciłaś?
Noo ja makaron jem codziennie. Od 2 miesięcy chyba ryżu nie widziałam na oczy Nie chce mi się nigdy czekać tak dłuuugo aż się brązowy ryż zrobi, wole 7minut poczekać i zjeść makaron :p
A z lekarką nie dyskutowałam nawet, powiedziałam tylko, że dużo jadłam. Chyba mi nie wierzyła, bo patrzała podejrzliwie No ale to już jej sprawa.
A ja zaczęłam się odchudzać pod koniec lipca. Dokładnie 27.07 postanowiłam poza bieganiem zacząć dbać o jedzenie (biegać zaczęłam 2 lipca, ale bez diety to nie było efektów, poza lepszą kondycją ofkors).
Mam nawet wykres jak to w czasie wyglądało, jak widać linia już niejest tak stroma jak na poczatku No ale wiadomo, że z wielkiej wagi leci się szybciej.


Cytat:
Napisane przez grita88 Pokaż wiadomość
Witam Laseczki po troszke grzesznym weekendzie!

Jak jestem w domu, to grzech musi być!!!

A to skubne synusiowi batonik kinder - bo przecież 11 miesięczne dziecko słodkiego nie może (ps - mama też nie)
a to kilka chipsów, łyka fanty, dwa drineczki (z fantą); kawałek żółtego sera, żeby sprawdzić czy dobry kupiłam, nadprogramowy sosik śmietankowy, kilka ziemniaczków....

baty dla mnie!

śmiać mi sie chce sama z siebie, bo zachowuje się jak złodziej - szybko wkładam do buzi, żeby nikt nie widział i szybko mumlam jakby to miało uchronić mnie przed dodatkowymi kaloriami............. stare to a głupie

Witam nowe forumowiczki!!!

W sobotę odnotowałąm spadek, tj. 90,4, w niedzielę rano na wadze tyle samo a dziś to już te kalorie nie dały się oszukać i podbiły troszke dag, ale w celach motywacyjnych przyjmuję wagę 90,4

Cos czuję, że za tydzień osiągnę pierwszy cel
Jeszcze nie kupiliśmy tej bieżni

buziak
Zazdroszczę bieżni! Marzy mi się strasznie
No a co do podjadania, to się nie chowaj, bo nie masz przed kim. Sama przed sobą nie uciekniesz, a to Ty się masz pilnować :P

Trzymam kciuki za Twój pierwszy cel i mam nadzieję, że Twoja silna wola wygra ze słodyczami/niezdrowościami



Melduje, że basen zaliczyłam. Dziś 50 minut i było fajnie, bo dosyć mało ludzi na basenie. Nie cierpie tłumów, bo ciągle muszę robić mijanki na torze i dostaje szału, że ktoś zakłóca mi trening
__________________
No matter how slow you go, you are still lapping everybody on the couch.
tyszka_ jest offline Zgłoś do moderatora