2012-02-06, 22:05
|
#4857
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 006
|
Dot.: Związki rozpoczęte w 2010 roku cz.2
Cytat:
Napisane przez Black Cashmere
Nienawidzę i boję się wiecznej krytyki. Zawsze byłam czarną owcą, nic wg matki nie umiałam i nie potrafię, jestem leniem ( co z tego, że umiem sprzątac, piec, gotowac, prac, prasowac, ogólnie wszystko w domu i koło domu zrobic, do tego od najmłodszych lat pomagam w firmie i nie zawalałam nauki...), wszystko robię i tak źle, do tego zawsze byłam tą grubszą i brzydszą z jej córek, miałam brzydki, długi, garbaty nos...Nic nie wyglądało wg niej na mnie dobrze, tylko na rok młodszej ode mnie siostrze...Ile ja kompleksów przez to miałam i dalej trochę mam, to tylko ja wiem...Moja matka nie powinna miec dzieci...nigdy...
Nie umiem podjąc decyzji, żadnej, czuję się jak w potrzasku....bo i tak wiem, że koniec końców ta decyzja i tak będzie zła, zapewne... 
|
nie daj jej tej satysfakcji i żyj pełnią życia. odetnij się od niej i nie oglądaj na nic. masz oparcie w TŻ, więc uporasz się z kompleksami. codziennie po obudzeniu się, powtarzaj sobie że jesteś silna, piękna, mądra i nic Cię nie złamie! i nie myśl od razu, że jakaś decyzja jest zła - akurat decyzja o wyprowadzce będzie jedną z lepszych w Twoim życiu 
pracowałam kiedyś z dziewczyną która miała bardzo podobną historię do Twojej - toksyczni rodzice, wmawiali jej że jest nikim mimo bycia niemal idealną. strasznie bała się wyprowadzić, ale jakoś ją przez to przepchnęłam i już tydzień po zamieszkaniu w innym miejscu (mimo że z tej pensji starczało jej na bardzo skromne życie) była jak nowo narodzona - uśmiechnięta, odważniejsza, o jakieś 50 kg lżejsza. mówiła, że jeszcze nigdy nie czuła się tak dobrze i że wyprowadzka z domu to najlepsza rzecz w jej życiu.
odwagi my friend!
|
|
|