No i co z tego, że weźmie dodatkowy produkt za 11,90 czy 13,90? Przecież będzie musiała za niego zapłacić, nawet jeśli go sama zużyje czy da na prezent ( swoją drogą, "fajna" idea dawania prezentów - coś mi zbywa w domu, to zrobię komuś "prezent"

).
Jeśli ewentualnie sprzeda, to ok, nic nie dokłada, ale jeśli dziewczyna chce się zaangażować w Ori tylko po to, by kupić sobie coś raz na jakiś czas taniej, to interes typu kupię produkt x taniej, ale za to muszę kupić "przymusowo" produkt y i albo go na siłe zuzyć, albo sprzedać - kiepski biznes.
A piszę o tym po to, bo w ciągu kilkuletniej działałnosci w Ori spotkałam się z przypadkami CELOWEGO wprowadzania potencjalnych konsultantek w błąd. Mianowicie, wmawianie, że nawet jeśli ktoś nie chce sprzedawać innym kosmetyków, a zamówić coś od czasu do czasu, to lepiej się zapisać, bo jest rabat. Kwestia ewentualnych kosztów przesyłki, zbierania pp, jakoś nie była poruszana.
Ostanio jedna z pań postawionych w hierarchii wyżej niż zwykła konsultantka, próbowała tak zwerbować moją klientkę - nie dość, że "zapomniała" poinformować, że małe zamówienie nie jest zupełnie gratis, to jeszcze próbowała wmówić, ze wszelkie próbki, katalogi, torebeczki również są gratisowe...