Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jednym już figurki wracają, inne jeszcze z brzuszkami biegają. Mamusie I-II 2012.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-02-11, 22:57   #3073
kasikzaki
Zadomowienie
 
Avatar kasikzaki
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Tullamore Ireland
Wiadomości: 1 250
Send a message via Skype™ to kasikzaki
Dot.: Jednym już figurki wracają, inne jeszcze z brzuszkami biegają. Mamusie I-II 201

W końcu zabrałam się za napisanie relacji z porodu (szybka jestem nie )

Wszystko zaczęło się w środę 04.01.12 ok 12tej po południu kiedy pojawiły się pierwsze bóle brzucha. Tż miał wróci z pracy ok 14stej więc przygotowałam sobie kąpiel i zaczekałam na niego. Po kąpieli skurcze(już wiedziałam że to one) pojawiały się dość często ok 5minut ale były krótkie. Ok 15tej pojechaliśmy z tżtem na IP. Tam podłączyli mnie na 20 min do ktg i przebadali. Pielęgniarka(mało delikatnie) sprawdziła rozwarcie(jeszcze go nie było) i wygrzebała ze mnie coś co ponoć było czopem….ble…… Dostałam pokój i tak ok 16.30 skurcze stały si e dość dokuczliwe. Poprosiłam o coś przeciwbólowego ale zalecono mi kąpiel i spacery. Po kąpieli było jeszcze gorzej, przeszłam jedną długość korytarza i zwijałam się z bólu.(jeszcze te cholerne krzyżowe) Zabrali mnie na porodówkę i znowu sprawdziła rozwarcie, tym razem było 3 i pół. Pyta się mnie czy chcę epidural, ja że tak ale od razu się chciałam upewnić czy nie jest za późno bo znam przypadek że dziewczyna nie czuła później skurczy i się wakum skończyła a ja się strasznie wakum bałam i mówię jej to ona nie że spoko że rozwarcie jest małe. W między czasie zanim przyszedł anestezjolog już zwijałam się z bólu i myślałam ze nie wyrobię, dali mi gaz, pierwsze uczucie spoko ale po chwili zrobiło mi się niedobrze i się (2 razy). Skurcze się nasilały…na szczęście przyszedł anest. i dostałam epidural, podziałam po ok 10 minutach i była to największa ulga jaką doznałam w życiu. Niestety to szczęście nie trwało długo bo po godzinie zaczęły się skurcze parte(to była 19.20) które bały coraz bardziej odczuwalne. Rozwarcie już było na 8 i ponoc szybko wszystko postępowało. Położna pozwoliła położyć mi się na boku i przeć jak będą parte. Nawet pomogło, ale i tak myślałam ze mi du…e rozerwie. Po ok 2 i pół godziny partych i parcia okazało się że jednak nie dam rady sama urodzić bo miałam czeste ale za krótkie skurcze i będzie potrzebne wakum….od razu się poryczałam i krzyczałam ze mówiłam że nie chcę że niech coś zrobią…..strasznie się bałam że główka Mili będzie taka wydłużona od niego(zapewniali ze zejdzie do 3 dni)…. tż mnie uspokoił i nie było wyjścia. Lekarz mnie naciął i założył to dziadostwo, za chwilę nadszedł skurcz i wtedy dałam z siebie wszystko bo wiedziałam ze teraz to już musi wyjść….i wyszła…..najpierw główka, przedziwne uczucie widzieć taką owłosioną głowę po między nogamiNastępny skurcz i wyszła cała. Ból momentalnie minął…uff. Dali mi Milenke na brzuch , całą ją wymacałam i wycałowałam główkę na której nie było śladu po wakum . Zabrali ją szybko bo jak mi wcześniej mówili będą musieli ją poodsysać bo miałam zielone wody. Lekarz zaczął mnie szyć i za chwilę mi ją oddali. Szycie niestety bolało, mówię im ze czuje wszystko, to mi z łaski dali drugi zastrzyk ale i tak się wierciłam bo bolało jak cholera. Po szyciu wyjał ze mnie łożysko(dziwne, myślałam ze będę je rodzić) i mnie obmył.
Milenkę zabrali na zmierzenie temperatury bo coś im nie pasiło, po chwili przyszła pielęgniarka i mówi ze Mili musi leżeć w inkubatorze bo ma za zimne raczki i nóżki, ze poród to był dla niej szok i coś tam jeszcze(nie wszystko zrozumiałam). Ok 24 zawieźli mnie do niej, pielęgniarka zrobiłą nam zdjecie i mieliśmy pierwszą próbę dostawienia do cyca, załapała. Powiedzieli ze oddadzą mi ja rano ale w nocy przywiozą na karmienie i tak też zrobili, o 3 ja przywieżli i już została ze mną W drugiej dobie wyszliśmy do domciu


Ogólnie wspomnienia z porodu nie są pozytywne ze względu na ból, myślałam ze jestem bardziej odporna….pomyliłam się. Dla Milenki przeszła by to jeszcze tysiąc razy ale na drugie dziecko się na razie nie decyduję.


To tyle

---------- Dopisano o 00:57 ---------- Poprzedni post napisano o 00:39 ----------
Kropeczka gratuluję


Cytat:
Napisane przez aga__tka Pokaż wiadomość
A jak jecie na tym brzuszku? jak klade mala pomiedzy piersiami, to nie da rady, jak tak ze mam ja jakby od zewnatrz, to musze podtrzymywac reka co nie jest zbyt wygodne... ale i tak czesto tak robie, bo to bardzo mila pozycja... moze mam za duze (.)(.)?
ja bardzo lubie karmic na lezaco na boku za to, mam wrazenie ze dziecko choc nie ma pod gore to i tak je spokojniej i do tego jakby dluzej - w sensie ze robi przerwe nie puszczajac i potem dalej je - na siedzaco mala jak zrobi przerwe to prawie nigdy nie je dalej...
U mnie też po między (.)(.) nie da rady wiec od zewnątrz i też właśnie muszę podtrzymywać główkę. Robię tak że jak jest przy np. prawym cycu, zdinak prawą nagę i od wewnątrz opieram o nią rekę. Nie jest to i tak mega wygodne ale trochę pomaga. Ogólnie nie idzie się zdrzemnąć jak np. przy karmieniu na boku ale lubię tak bo nie muszę Mili wtedy odbijać. Jak kończy jeść to kładzie główkę pomiędzy (.)(.) i beka
Mi generalnie każda pozycja do karmienia odpowiada




Edytowane przez kasikzaki
Czas edycji: 2012-02-11 o 23:01
kasikzaki jest offline Zgłoś do moderatora