Dot.: dodocia i walka z lenistwem, czyli testowanie
Jestem już po wczorajszych dramatycznych przejściach z maseczką.
Choć saszetka wygląda na małą to maseczki z cała pewnością nie zaraknie. Mimo dużej ilośći jaką nałożyłam, to jeszcz mi trochę zostało.
Kolor lekko zielonkawy, gęsta. Zapach? dla mnie śmierdziało impregnatem do drewna. Jakbym nagle znalazła się na starym drewnianym strychu. Ciężko było mi oddychać.
Maseczka szczypała. Myślałam, ze zaraz przejdzie, ale nie. Szczypało coraz mocniej i mocniej. Zmyłam po ok 3 minutach. Twarz miałam całą czerwoną. PO 2 godzinach nadal twarz miałam czerwoną, zeszło tylko z czoła. Teraz rano nie ma śladu.
Sprawdziłam termin na opakowaniu, ale niby jest ok, więc moze dostałam uczulenia? aż boję się testowania rzeczy kolejnych :P
__________________
Zakochana w rodzinie 
Uzależniona od Avon 
Stęskniona za haftowaniem
dodocia@buziaczek.pl
Edytowane przez dodocia
Czas edycji: 2012-02-19 o 10:33
|