2005-01-06, 10:25
|
#5
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 1 063
|
Re: Wasze metody wychowawcze
ja swojego uczylam sprzątac gdzies tak kolo 3 roku zycia, zaczelam od tego, ze choc mamusi pomoc posprzątac i np. weź tego misia i poloz tam a ja wezme tego, potem gdy doszlam juz dow niosku ze czas na samodzielne sprzatanie, to bylo Igor posprzataj zabawki, oczywiscie odpwiedz odmowna, na to ja:liczę do 10 a jesli Ty w tym czasie nie posprzatasz to wszytskie te zabawki ladują w śmieciach, oczywiscie szlam po worek na smieci i czkelam. Musze jeszcze dodać, ze konkretnie mowilam ktore zabawki maja sie gdzie znaleźć, bo niestety przesuniecie klocka o dwa metry dalej wg mojego synka bylo wlasnie sprzatnieciem go i ja tego nawet nie zauwazylam a on byl swiecie przekonany, ze przeciez posprzatal. Teraz Igor ma 5 lat i sprzata sam oczywiscie po mojej interwencji, bo przeicez dla niego niegdy nie ma balaganu Nalezy jednak byc konsekwentnym w tym czego sie chce od dziecka i nie wyreczac go bo czas goni(wiem trudne)Bylo tez, ze jesli nie posprzatasz to nie przeczytam Ci wieczorem bajki, nie ogladniesz do konca dnia tel., nie zagrasz na komputerze itp.Jednak wyrzucanie zabwek najbardziej skutkowalo,i z wiielkim zalem ale sprzatal.
Acha ja nie uzywam argumentow recznych, zdarzylo mi sie to moze z 4 razy, klaps na pupe, ale takie dzialania chyba sa podyktowane jakas zloscia i bezsilnoscia, mialam wrazenie ze odreagowuje na dziecku cos, wiec wole takich argumentow nie uzywac
|
|
|