Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-02-22, 15:52   #3057
Winnie the Pooh
Zadomowienie
 
Avatar Winnie the Pooh
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 041
Dot.: Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

Cytat:
Napisane przez arsenalfan26014 Pokaż wiadomość
tzn z moimi lokatorami nie jest źle. mieszkam z jednym chłopakiem w pokoju obok, i dziewczyną w też pokoju obok i jedną dziewczyną razem w pokoju. generalnie się dogadujemy. chłopak jest bardzo sympatyczny, ale wczoraj trochę przegiął, ale przyszedł właśnie przed chwilą, przeprosił i jak to ujął "na☠☠☠ał się strasznie i nie kontrolował sytuacji" cóż, zdarza się, szczególnie po dobrze zdanej sesji a i przyniósł czekoladę białą w ramach przeprosin-dziewczyny ona dosłownie do mnie krzyczy! "zjedz mnie! zjedz mnie!" mógł mi kupić sałatę lodową, bo właśnie mi się skończyła co do reszty lokatorów. to ta dziewczyna z drugiego pokoju jest trochę dziwna, robi wszystko głośno, trzaska drzwiami, otwiera drzwi tak, że ja mam na miejscu zawał. uważa, że wszystko jej się należy. teraz się do nas nie odzywa, bo piłyśmy bez niej (WTF?!) przepraszam, czy ja muszę jej wszystko mówić i wszystko z nią robić?! tragedia. a z tą z mojego pokoju w miarę się dogaduję, ale z nią mam taki problem, że ona ma chłopaka w USA i gada z nim w nocy-wiadomo strefy czasowe. nie mam nic przeciwko, bo zazwyczaj robi to cicho, czasami tylko się przebudzam, ale to tak nieszkodliwie, ze mogę z powrotem zasnąć. w każdym razie ostatnio ja rozmawiałam przez Skypea z moją siostrą i jej mężem (Hiszpanem) po hiszpańsku, żeby nie powtarzać tego samego dwa razy. I jakoś tak było, że ona się uczyła. I nie wiem, czy to z irytacji, że nic nie rozumie czy z czego wypaliła do mnie z takim tekstem-możesz im tam powiedzieć, że nie możesz gadać, bo ja się uczę (?!) wtedy troszkę się zdenerwowałam, ale była też taka sytuacja, że ona sie uczyła do 1 w nocy a ja miałam na rano ważny egzamin i chciałam się wyspać-logiczne i ona zamiast zapalić sobie lampkę i się uczyć, to zapaliła górne światło i spać nie mogłam przez całą noc prawie, bo jak się przebudziłam, to już koniec. z bezsilności się popłakałam aż. takie uroki dzielenia z kimś pokoju. nie muszę chyba dodawać, że miałam 2 termin, chociaż naprawdę się nauczyłam, ale głowa mnie strasznie bolała, nie mogłam się skupić i nie mogłam sobie przypomnieć wielu rzeczy. ot takie perypetie mamy na stancji, ale generalnie jest ok.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------



ja lubię oglądać zdjęcia fakt, mogłabyś wstawić zdjęcie sprzed dla porównania.

a jeszcze o czymś zapomniałam
u mnie na pierwszym roku, trzeba odbyć praktyki w hotelu powyżej 3 gwiazdek. 15 dni ma to trwac i odbyć się w czasie wakacji. ja sobie tak wykombinowałam, że z racji tego, że w moim mieście nie ma zbyt dużego ruchu turystycznego i jest tylko jeden hotel 3 gwiazdkowy to nic się nie nauczę, bo ludzi mało jest, a bardzo mi zależy na zdobyciu wiedzy, bo wiążę przyszłość z pracą w hotelu. a nie chcę zrobić tego w Poznaniu, bo bez sensu płacić za stancję. a z racji tego, że mam rodzinę w Gdańsku, to sobie pomyślałam, że u nich bym się zatrzymała, i to zrobiła. odpisywali mi na maila 3 tygodnie (?!) z małymi oporami, ale udało się. i teraz szukam hotelu, który by mi pozwolił odbyć praktyki u siebie. dlaczego to piszę, bo generalnie praktyki odbywa się na stanowisku reprezentatywnym, czyli trzeba jakoś wyglądać, a nóż spodobam się komuś tam i z łatwością zatrudnią mnie na wakacje w przyszłym roku, zawsze to jakieś doświadczenie. czyli nowa motywacja
Arsenalfan jak przeczytałam Twoją wypowiedź o lokatorach lub jak przypominam sobie co pisała Bottega o swoich, to mnie az krew zalewa. Nie mam takich doświadczen, bo w trakcie studiów mieszkałam z rodzicami i tylko przez rok w całym życiu mieszkałam ze współlokatorami, z których jeden był moim bratem, a drugi kolegą, każdy miał swój pokój i ogólnie było super. Za to teraz mam takich sąsiadów piętro niżej (trzech studentów), którym się chyba wydaje, że są sami na świecie, między sobą chyba się dogadują ok, ale ciągle imprezują, puszczaja głośno (naprawde głośno)muzykę, po nocach też, póki nie mieliśmy dziecka starałam się to olewać (czasem inni sąsiedzi wzywali policję), ale teraz już jak jest dziecko, to czasem mam ochotę zejść i dac im wp...(gdybym była w stanie). Nie można też ich wywalić, ani złożyć na nich skargi, bo za wszystko co się tam dzieje odpowiada właścicielka, która im to mieszkanie wynajmuje, a ona ma wszystko w d... I taka to robota. Ja nie wiem, czasem to już nie mogę się po prostu nadziwić skąd biorą sie tacy ludzie, dlaczego uważają, że wszystko się im należy, a z siebie to już nic..ehh.
A te praktyki to rzeczywiście bardzo dobra motywacja. Choc z drugiej strony to smutne, że w niektórych zawodach wygląd ma kluczowe znaczenie i jeśli widzisz siebie kiedyś w pracy w hotelu, to pewnie będziesz się musiała dostosować.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Cytat:
Napisane przez cynamini Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny MAm nadzieję ,że mogę się przyłączyć

Zacznę od tego ,że mam 23 lata 166 cm i obecnie waże ok.73 kilo;(

Moja historia zaczęła się od tego ,że wyjechałam do Wrocławia jako nastolatka. Mieszkałam w internacie i wszyscy jedli po nocach to ja też...spasłam się do 103 kg!!! To było ok 5 lat temu.

Po całej kuracji odchudzającej która trwała ok 3 lata schudłam 40 kg i ważyłam 63-byłam szczęśliwa
Niestety poznałam swojego obecnego narzeczonego i wróciło mi z tego 10 kg-dodam ,że taka waga utrzymuje się od ok.3 lat.
Mój narzeczony mówi ,że on nic nie widzi ,żebym przytayła ale ja nie mogę już sobie z tym dać rady..bardzo bym chciała wrócic do wagi którą miałam jak się poznaliśmy. Czułam się wtedy atrakyjna...a teraz jak próbuje się wcisnąc w stare jeansy to płakać mi się chce, wogóle nie chodzę w jeansach bo się zle czuje!!! Od trzech lat zakładam TYLKO sukienki, zeby ukryc to i owo

NIe wiem dlaczego ale brakuje mi tej silnej woli którą miałam kilka lat temu W przyszłym roku planujemy ślub i chce wyglądać znów atrakcyjnie w mojej wymarzonej sukni ślubnej

Mam na schudniecie jakies 8-10 miesięcy zanim pójdę szukać sukni ślubnej-do schudnięcia 10-13 kg.
Waga na dziś:73 kg
Mój cel to 60 kg
Cynamini witajNa wstępie gratuluję Ci zrzucenia 40 kgTo, że wróciło z tego tylko 10, to i tak ogromny sukces, choć rozumiem czemu chcesz sie tego pozbyc. Myślę, że brak silnej woli wynika z tego, że Twój narzeczony akceptuje to jak wyglądasz i chwała mu za to! Niemniej jednak najważniejsze jest, byś Ty dobrze się czuła we własnym ciele! A tak z ciekawości, to jak zrzuciłaś tamte 40kg? Chodziłas do dietetyka, czy sama sobie poradziłaś?

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Cytat:
Napisane przez czarnaDama2394 Pokaż wiadomość
Akasha wtopa to mało wieloryb.Brzuch mnie cholernie boli.Dziś ciężki dzień będzie i to bardzo ciężki.Do tego muszę powtórzyć całą książeczkę testów na prawko bo w piątek mam egzamin wewnętrzny :/ i wiecie co wam powiem 2tyg nie zaglądałam do nich i część mi się myli.Albo mam słabą pamięć bo się starzeje albo jestem takim cielakiem że szkoda słów i to do potęgi setnej.
CzarnaDamo już miałam szykować baciki, ale doczytałam, że masz @ i się kiepsko czujesz, więc już Ci daruję Trzymam kciuki za Twój egzamin, ja 3lata temu robiłam studia podyplomowe i wiesz, też wtedy doszłam do wniosku, że juz jestem za stara na naukę. Czułam się idiotycznie jak w dzień nie chciało mi się uczyć, a potem siedziałam po nocach i słabo mi wszystko wchodziło do głowyDoszłam do wniosku, że juz nigdy więcej, ale kto wie?A Ty na pewno dasz radę, do piątku wszystko sobie przypomnisz!

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Cytat:
Napisane przez akasha83 Pokaż wiadomość
Jedyne słowo które mi się nasuwa to FUCK!
On jest nie do ogarnięcia - wszyscy to wiemy od dawna ale teraz pokazuje..Rozmowa odbyła się w tonie - "nie fikaj bo utkniesz tu na 3 miesiące i nigdzie nie pójdziesz"
Koniec końców łaskawie kazał mi wypisać urlop jaki mi przysługuje do końca marca włącznie (9dni) i moim ostatnim dniem pracy będzie poniedziałek 19 marca a umowę rozwiążemy z dniem 31 marca.

Ale wszystko odbywa się w takim tonie - "robię Ci łaskę nie fikaj". Przez cały czas jak z nim pracuję zawsze twierdził, że 2 tygodnie wypowiedzenia to aż za dużo a teraz obrót 180 stopni - no ale -punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..
Wypisuję wypowiedzenie i mam nadzieję, że mi to podpisze i czeka mnie jeszcze 2,5 tygodnia z nim w jednym biurze (jeden tydzień on ma urlop)

Póki co aż ręce mi się z nerwów trzęsą.. a najgorsze jest że muszę się na to wszystko zgadzać bo to ja chcę odejść jak najszybciej..
Akasha z takim nie wygrasz, choc tak naprawdę juz wygrałaś, bo stamtąd odchodzisz, a jeśli Twój szef wykorzystuje całą tę sytuację, by sobie podreperować ego, to niech sobie ma. Ważne byś nie tkwiła z nim 3 miechy, o tym tylko teraz myśl, nie daj się sprowokować, uderz w pokorę i grzecznie rób swoje, a po 19tym marca już Ci nie podskoczy. Super też, że ma urlop, to go mniej będziesz widzieć. Dasz radę!

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Cytat:
Napisane przez sosha Pokaż wiadomość
Wróciłam!!!! Po przerwie u mamy i po samotnym pokutowaniu ;[
Załamka chyba jestem na was skazana do końca życia! Wstyd mi było się wcześniej pokazać - takie psychologiczne działanie wywieracie ^^ Możecie lać, biczować i kamieniować!!! Zamiast - 1,5kg po powrocie odnotowałam +1,5kg [już 1,2kg zrzucone, także zostało tylko 0,3kg] Jak byłam w domu to stwierdziłam będę jeść "normalnie" - pewnie nie zrzucę kolejnych kg, ale za to waga mi się unormuje - wiecie, taki lepszy stabilniejszy grunt ;/ No cóż grzecznie wracam do szeregu - jem ładnie i ćwiczę ładnie. Liczba 65kg jest dla mnie nie do przebrnięcia - utknełam w tej okolicy, także spinam ostro poślady i mam nadzieję, że niedługo pojawi się magiczne 64, 63, .... 58 kg
Wszystkim gratuluję sukcesów i spadków!!!
Poza tym okazało się że 1 września TŻ jest zaproszony na ślub znajomej, rzecz jasna jestem też zaproszona, tylko nigdy nie widziałam i nie znam tych ludzi którzy tam będą, także tymbardziej muszę zrobić piorunujące wejście Mam być szczupła, śliczna i wyglądać jak spieniężony czek

Mam nadzieję, że przygarnięcie mnie z powrotem
No wiesz??? Ale powiedziałaś..przecież być tu, to czysta przyjemność, a odchudzanie to tylko taki mały dodatek
A tak na serio, to witaj spowrotem, a do 1 września szmat czasu jeszcze, będziesz dokładnie taka jak napisałaś

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Bottega Pokaż wiadomość

kurde :/ miałam iść na ten aqua aerobic dzisiaj, ale właśnie policzyłam, że w domu byłabym dopiero przed 22... nie wiem co robić. Otworzyli nam tu niedaleko wczoraj duuży basen, jest też aqua aerobic, ale nie ma jeszcze planów. Jak się pojawią to może tu będę chodzić, choć kurcze trochę się krępuję, bo to uniwersytecki jest i będzie strasznie dużo studentów

btw. to jak? Lecieć do 65 czy 59kg?
Bottega, student też człowiek Między 65 a 59 jest spora róznica, może spróbuj narazie dojść do 65 i wtedy zobaczysz, czy to Ci wystarczy, czy chcesz jeszcze schudnąć. Ja przy 65 kloc jestem i na pewno chcę lecieć dalej, ale Tobie może wystarczy juz 65.

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Bottega Pokaż wiadomość
hmm chciałabym żeby TŻ mógł mnie bez problemu nosić To bardzo przydatne w moim przypadku - zdarzają mi się utraty przytomności, a jakoś trzeba mnie przetransportować
Poza tym kurcze - podobają mi się chude dziewczyny
chyba do końca życia będę się odchudzać! Te ostatnie 5kg idzie taaaaaaaaaaaak ciężko, niemal stoję w miejscu!
Ja też chcę być bardzo szczupła, nie chuda jak modelki, bo to są już wycięte z papieru karykatury ludzi, ale na tyle szczupła, żebym mogła włożyć każdy ciuch bez zastanawiania, czy nie odsłoni zbytnio ud lub nie opnie boczków.
__________________
start 1 lipiec 2015 - 79,8 kg
cel I - 75 kg
cel II -71kg
cel III - 68 kg
cel IV - 65 kg
cel V - 62 kg
Wzrost 168 cm
start79,8-79-78-77-76-75-74-73-72-71-70-69-68-67-66,9-66-65-64-63-62
Winnie the Pooh jest offline Zgłoś do moderatora